„Karl Fifth, rzymski cesarz, zwykł mawiać, że w języku ispańskim z Bogiem, francuskim - z przyjaciółmi, niemieckim - z wrogami, włoskim - z żeńską płcią, przyzwoicie jest mówić żeńską. Ale jeśli byłby biegły w języku rosyjskim, na pewno by to dodał że byłoby właściwe, aby rozmawiali z nimi wszystkimi, ponieważ odnalazłby w nim blask Ishpana, żywotność Francuzów, siłę języka niemieckiego, delikatność języka włoskiego, a ponadto bogactwo i silną zwięzłość greki i łaciny na obrazach ”. Tak dokładnie i żywo Michaił Wasiljewicz Łomonosow w XVIII wieku zdeterminował piękno i bogactwo naszego ojczystego języka rosyjskiego, subtelnie odczuwając delikatność włoskiego.
Ale czytelnicy „Włochy dla mnie” są pewni: nie ma nic słodszego niż muzyka języka włoskiego, która staje się coraz bliższa, gdy tylko wkroczymy na Półwysep Apeniński lub jakąkolwiek wyspę Republiki Włoskiej. Wydaje nam się, nie, nie, jesteśmy pewni, że rozumiemy włoski z pół słowa, pół widzenia, wiecu i kogoś z pół pocałunku! Każdy zakochany w tym kraju mówi albo marzy o mówieniu po włosku.
Pamiętaj, że w sztuce de Beaumarchais „The Marriage of Figaro” tytułowy bohater monologuje, że w Anglii wystarczy znać tylko jedno zdanie - „Cholera”. Więc w głębi serca jesteśmy pewni, że idąc do baru i mówiąc "C.affè mamma mia"Towarzysząc wyrażeniu żywymi gestami, upewnimy się, że barman natychmiast zrozumie, że na pewno będziemy chcieli espresso.
Żartuje jako żart, ale międzynarodowy angielski przestaje działać w małych włoskich miastach, w których można mówić ustnie tylko w jednym języku - italiano. Nie jest tajemnicą, że Włosi bardzo lubią, gdy zwracają się do nich w swoim języku, nawet jeśli popełniają błędy. Zostaniesz poprawiony, wysłany w razie potrzeby, może nakarmiony, ale nie zwracają uwagi na błędy.
Dlatego otwieramy podręczniki w języku włoskim, gromadzimy słowniki i uczymy się najbardziej melodyjnego języka na świecie. Chociaż jest kilku wrogów, którzy nam to uniemożliwiają. Nawiasem mówiąc, tworzymy tych wrogów dla siebie. I w naszych własnych rękach, aby pokonać tych wrogów.
Wróg # 1: Strach
Być może jednym z naszych najstraszniejszych wrogów. Ale w tym szczególnym, lingwistycznym przypadku, strach zamyka nasze usta nie tylko na zamek, ale mówiąc w przenośni, również nakleja taśmę taśmą.
Przypominam swoje pierwsze, że tak powiem, „spotkanie” z równie wielkim i potężnym językiem włoskim. Po przestudiowaniu początkowego kursu Dmitrija Pietrowa, zaangażowanego w nauczyciela języka włoskiego, sam wydawałem się być niemal native speakerem, tubylcem, który z łatwością porozmawiałby z signorina w sklepie lub wyjaśnił barmanowi dokładnie to, co było potrzebne.
Pierwsze pływanie w środowisku językowym zakończyło się niepowodzeniem. Właśnie uciekłem. Co więcej, moi drodzy czytelnicy, będziecie zaskoczeni, gdy dowiecie się, skąd uciekłem. To był prawdziwy rynek, który w każdy piątek znajduje się na placu w Castel San Giorgio (Castel San Giorgio, prowincja Salerno). Góry najświeższych serów, szynki, szynki, owoców cytrusowych, warzyw, niespotykanych dotąd karczochów (2 euro za 5 sztuk), roślin strączkowych ... Są sklepy z biżuterią i torebkami z tymi samymi afro-włoskimi sprzedawcami, szalikami, perfumami! Raj dla gospodyni domowej, która uwielbia spacerować między rzędami przed weekendem, spotykać się z sąsiadami, omawiać z nimi wszystkie wiadomości o mieście, który wyraźnie woli tę różnorodność na rynku od supermarketów takich jak SISA, Conad czy Lidl.
Celując w sery, energicznie podeszłam do lady.
- Buongiorno, signora! Сosa preferisce? („Dzień dobry, Signora! Co wolisz?”)
Otworzyłem usta, by uzyskać odpowiedź, ale z jakiegoś powodu tylko jedno słowo zakręciło się w zdradzieckim mózgu questo („to”). Reszta obrazu została natychmiast ukończona - jak ja (ja!), Która uczyła się włoskiego przez kilka miesięcy i, według nauczyciela, który robi wyraźny postęp, wbija palce w sery, wypowiadając tylko jedno słowo.
Wymamrotając coś niewyraźnie, zawahałem się i opuściłem pole bitwy.
Podobne sytuacje zaczęły się powtarzać raz po raz. Zanim otworzyłem usta, byłem ograniczony przez strach i ...
Wróg # 2: Perfekcjonizm
Pragnienie powiedzenia tego zdania jest idealne, prawdopodobnie znane wielu. I to właśnie pragnienie odegrało ze mną inny żart.
Idąc Via Lombardi, jakoś poszedłem do mojej ulubionej gelaterii, którą wcześniej odwiedziłem w towarzystwie przyjaciół. Przyjazna signorina rozpoznała mnie od razu i zapytała, czy podobają mi się wczorajsze lody (dwa okrągłe biscotti, ułożone z najdelikatniejszymi miękkimi lodami). Ta Dam! Passato Prossimo - Prosty czas przeszły. Ale potem niespodziewanie przypomniałem sobie inne formy czasu przeszłego dostępne w języku włoskim. Zawiesiłem się jak zły komputer.
Wróg # 3: Dialekty
Teraz zwracam się do tych, którzy przynajmniej raz spotkali ożywioną mowę dialektyczną. Powiedz, czego doświadczyłeś, słuchając zupełnie nieznanego strumienia mowy, który nie ma nic wspólnego nawet z włoskim.
Szok To uczucie było centralne, kiedy po raz pierwszy usłyszałem dialekt neapolitański. Tak, mysiący przyjaciele, zwracam się do ciebie. Można to postrzegać wyłącznie jako muzykę.
Pytanie: Czy można pokonać tych wrogów?
Odpowiedź: nie tylko możliwe, ale nawet konieczne.
„Kiedy zaczynamy mówić w innym języku, bardzo ważne jest, aby najpierw dążyć do wolności, a dopiero potem do poprawności. Jest to naturalna ścieżka. Na początku nauczyliśmy się mówić bez napięcia, a dopiero potem nauczyliśmy się pisać i uczyliśmy się zasad” - mówi tłumacz i nauczyciel Dmitrij Pietrow.
To jest klucz do przezwyciężenia strachu i walki z perfekcjonizmem. Dialekty są nieco bardziej skomplikowane. Ale jeśli każdego dnia słuchasz mowy ludzi wokół ciebie, zanurz się w głowie w języku, możesz rozwiązać ten problem.
Wszyscy nauczyciele, zgodnie z jedną radą: mów tak, jakby w ogóle nie było strachu, popełniaj błędy, pomagaj sobie gestami, pytaj rozmówców, ogólnie zrelaksuj się i ciesz się komunikacją.
Cóż, przyjaciele, Parliamo in Italiano?