Przewodniczący ruchu Slow Food (apt. „Slow Food”) przemawiał 27 listopada na międzynarodowym forum dotyczącym produktów spożywczych i zasad żywienia (Forum Internazionale su Alimentazione e Nutrizione) Kluczową ideą jego wystąpienia było stwierdzenie: mieszczanie powinni przestać być konsumentami, ale zostać koproducentami.
„Bez względu na bałagan w naszym kraju, prywatne firmy powinny opracować specjalne programy działania przeciwko głodowi i marnotrawstwu”. Tak powiedział Carlo Petrini, prezes Slow Food, odnosząc się do Protokołu z Mediolanu (Protocollo di Milano), przedstawionego przez Barilla Center for Food and Nutrition na V Międzynarodowym Forum Żywności i Żywienia. Podczas prezentacji zatytułowanej „Rok prawidłowego odżywiania się i jedzenia” Petrini opisał niektóre z głównych pomysłów tego projektu.
Protokół z Mediolanu to porozumienie w sprawie zasad żywienia na poziomie globalnym, które ma zostać podpisane przez wszystkie kraje podczas wystawy Expo 2015 w Mediolanie. Wyznacza trzy najważniejsze zadania: zmniejszenie do 2020 r. Ilości zmarnowanej żywności o 50%; wdrożenie reformy rolnej i zwalczanie spekulacji finansowych poprzez ograniczenie zużycia biopaliw; walka z otyłością. „Protokół z Kioto nie miał żadnych konsekwencji. Wskazuje to, że rząd międzynarodowy nie jest w stanie poradzić sobie ze zmianami” - skomentował Petrini.
Według założyciela Slow Food próba wprowadzenia zmian „z góry” nie ma sensu: „Pojedynczy protokół nie wystarczy. Jedynymi twórcami zmian w systemie żywnościowym są szerokie warstwy mieszkańców planety, którzy codziennie będą wykorzystywać nowe zachowania i wzorce żywieniowe, aktywnie wdrażając pomysł w życiu. Jak powiedział Albert Camus, każdy ma możliwość wprowadzenia zmian, które są niewiarygodne tylko wtedy, gdy nie zacznie od siebie ”.
Petrini został skrytykowany przez globalny system żywnościowy, oparty na niedożywieniu i środowisku. A jeśli spojrzysz jeszcze dalej, to jego zdaniem model ekonomiczny, który wspiera taki system żywnościowy, również wymaga reformy. „Prawo wolnego handlu jest katastrofą. Meksyk, miejsce narodzin kukurydzy, importuje zmodyfikowaną genetycznie kukurydzę ze Stanów Zjednoczonych, ponieważ jest tańsza. A meksykańscy chłopi głodują”, wyjaśnił prezes Slow Food. Potrzeba stałego zwiększania produkcji żywności budzi również wątpliwości: „Nie musimy produkować więcej żywności, ponieważ problemem jest jej dostępność i ubóstwo. Produkcja żywności wzrosła w tym roku o 7%, ale liczba zgonów z głodu nie spadła. Ale wzrosła liczba osób otyłych ”.
Ale największą wadą współczesnego rynku żywności jest niszczenie małych lokalnych gospodarstw domowych. „Pier Paolo Pasolini (włoski reżyser, poeta i prozaik) powiedział, że w dniu, w którym chłopi i rzemieślnicy znikną we Włoszech, jej historia zniknie. Istniejący system niszczy małe rodzinne gospodarstwa rolne. Od dwóch lat brzoskwinie gniją na drzewach ponieważ ich gromadzenie jest droższe niż ich pozostawienie ”.
Dlatego konieczna jest przede wszystkim zmiana samego modelu zachowania, szczególnie na poziomie kulturowym: „Jedzenie nie może być towarem. Jedzenie jest naszym życiem, naszą esencją. Jest święte i nie powinniśmy sprowadzać go do towaru podstawowego. Obywatele powinni ponownie stać się chłopami i przestańcie marnować żywność, ale zacznijcie uprawiać nasze działki, a nie kupować produktów obcego pochodzenia. Powinniśmy przestać być biernymi konsumentami, ale zostać koproducentami, w pełni świadomi tego, co trafi do naszego stołu ”- podsumowują Petrini.