Sześćdziesięciosiedmioletni bankier Lamberto Albuzzani (Lamberto Albuzzani) zabił swoją żonę i 23-letniego syna we własnym domu, a następnie zastrzelił się.
Według lokalnych mediów, szef Credit Cooperative Bank of the Prato Region (Banca Credito Cooperativo Area Pratese) oddał tylko pięć strzałów z karabinu myśliwskiego. Pierwszy z nich „poszedł” do żony mężczyzny: jej ciało znaleziono na progu domu. Potem bankier przy schodach znalazł syna, którego również bezwzględnie zastrzelił, dwa razy pociągając za spust.
Prezes banku ostatnio nie doświadczył najlepiej. W czerwcu został oskarżony o fałszowanie wyciągów bankowych.
Albuzzani został później podejrzany o oszustwo służba podatkowa nie liczyła dwóch milionów euro wskazanych w raporcie rocznym banku.
Ponadto zdesperowany bankier uniemożliwił śledztwo w sprawie, która jest również poważnym przestępstwem. Tak więc w czasie samobójstwa przestępca był badany. Niedawno w ramach dochodzenia przeprowadzono w jego domu rewizję, w której zastrzelił żonę i syna. Lokalna policja już rozpoczęła rozwiązywanie sprawy. Podobno Albuzzani można słusznie nazwać wzorowym człowiekiem rodzinnym. Wcześniej nie był znany z agresywnego zachowania, od sąsiadów nie otrzymano również skarg. Jak dotąd karabinierzy mają trudności z odpowiedzią na pytanie, co spowodowało tak brutalną represję i późniejszy lincz. Na miejscu zbrodni nie znaleziono dowodów, które skłoniłyby śledztwo do potencjalnego motywu działań Albutstsani.
Jednak policja powiedziała, że w domu bankiera przechowywanych jest pięć karabinów: ich obecność tłumaczy zamiłowanie mężczyzny do polowania na bażanty.
Dzwonek z informacją o morderstwie i samobójstwie został wysłuchany w lokalnym posterunku policji o 18:30. Numer policyjny został wybrany przez jednego z sąsiadów Albuzzianiego, który usłyszał ostrzał. Drzwi frontowe domu bankiera były otwarte, a kiedy do domu wszedł sąsiad, pierwszą osobą, którą zobaczył, był sam przestępca, opierający się na broni. Wokół niego leżały ciała 65-letniej żony i syna. Jak wspomina naoczny świadek, szef banku wziął kilka oddechów i padł martwy. Przybywszy na miejsce, policja i karetka pogotowia ogłosiły śmierć całej rodziny.
„Nie mogę uwierzyć w to, co się stało” - mówi sąsiad, który był świadkiem strasznej sceny. „Mieli tak dobrą rodzinę”.
Mieszkańcy sąsiednich domów potwierdzają jego słowa. Pamiętają, że w zeszłym roku bankier przeszedł operację serca, a jego żona i syn starali się jak najlepiej wspierać ojca po chorobie.
„Po prostu nie rozumiemy, jak mogła to zrobić osoba całkowicie spokojna, która zawsze się uśmiechała i nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Z całego serca kochał swoją żonę i syna. Nie tak dawno temu facet ukończył uniwersytet i miał się pobrać ”- smutno wyjaśnia Paola, sąsiadka bankiera.
„Jestem w szoku” - mówi Fabrizio Pagliai, wiceprezes Credit Cooperative Bank w regionie Prato. „Wczoraj widziałem go w pracy. Był absolutnie spokojny ”.
Palyai powiedział również, że po tym, jak dowiedział się o śmierci Albutstsani, listy „spadły” do banku, a telefony nie przestały dzwonić przez minutę. Ludzie byli po prostu zszokowani smutną wiadomością i nie mogli uwierzyć, że to prawda. Burmistrz Carmignano, Doriano Cirri, który znał samobójstwo, dodał: „Spotkałem go po Bożym Narodzeniu, aby pogratulować mu tej okazji. Rozmawialiśmy o planach na 2014 rok. I trzy dni temu widziałem go w barze. Miał dobry humor. Nie rozumiem, jak to się mogło stać ”.