Amerykański tabloid The Daily Mail, projektant mody i szef jednego z najsłynniejszych domów mody nie tylko we Włoszech, ale na całym świecie, jest oskarżany przez organy podatkowe o unikanie podatków.
Jednak oficjalne komentarze i oświadczenia wnuczki założyciela modnego imperium i włoskiego urzędu skarbowego nie zostały jeszcze odebrane, a rzeczniczka Prady twierdzi nawet, że nic nie słyszał o takich problemach firmy.
- Czytaj także: Historia marki Prada
Media, powołując się na wiarygodne źródła, twierdzą, że Miuccia Prada wycofała około 400 milionów dolarów, przenosząc pewną ilość aktywów za granicę, mianowicie do Amsterdamu i Luksemburga. Oskarżenia o unikanie podatków zostaną przedstawione nie tylko szefowi legendarnej firmy, ale także jej mężowi Patrizio Bertelli, który jest również dyrektorem wykonawczym Prady, a także głównym księgowym imperium mody Marco Solomoni.
Wcześniej znany na całym świecie producent modnych ubrań i akcesoriów sporządził rachunek zysków i strat, ujawniając wszystkie dane podatkowe, po czym Miuccia obiecała, że wszystkie aktywa firmy zostaną przeniesione do Włoch. Dom mody zapłacił ponad 400 milionów euro na rzecz inspekcji podatkowej kraju, aby załatwić wszystkie sprawy i niuanse.
Nie uratowało to jednak przywódców Prady: byli jednak objęci dochodzeniem. Dochodzenie przeciwko szefowi słynnej marki i jej męża rozpoczęło się zaledwie kilka dni temu, gdy anonimowe źródło skontaktowało się z włoską służbą podatkową w celu ujawnienia całej prawdy.
Prada Fashion House jest daleka od pierwszej włoskiej firmy w tej branży, która boryka się z podobnymi problemami.
Tak więc w zeszłym roku włoskie służby podatkowe wniosły oskarżenia przeciwko szefom innego giganta modowego - Dolce & Gabbana - Stefano Gabbana (Stefano Gabbana) i Domenico Dolce (Domenico Dolce).
Wkrótce sąd orzekł, że właściciele jednej z najbardziej wpływowych marek modnych ubrań unikali podatków i ukryli przed skarbem państwa miliard euro. Obaj projektanci zostali skazani na prawie dwa lata więzienia, a także zapłacili bajecznie wysoką grzywnę.
Sprawa Dolce i Gabbana rozpoczęła się około dziesięć lat temu i od tego czasu była wielokrotnie zawieszana i zamykana. I dopiero w zeszłym roku organy podatkowe po raz kolejny dokładnie sprawdziły dokumentację imperium mody i odkryły, że przedsiębiorczy projektanci sprzedali swoje dwie marki, które są częścią koncernu, jakimś fikcyjnym przedsiębiorstwom zarejestrowanym w raju podatkowym - w Luksemburgu. Co więcej, kwota transakcji wydawała się niewiarygodnie mała dla służby podatkowej, co wzbudziło podejrzenia.
Niemniej eksperci twierdzą, że miłośnicy domu mody nie zareagowali w żaden sposób na spory sądowe, w które zaangażowani byli znani projektanci.
Firma nie poniosła znacznych strat, co sugeruje, że problemy z obsługą podatkową nie wpłyną na dobrostan Prady.
Wielu kupujących zdaje sobie sprawę, że duże firmy często unikają podatków, więc nie przywiązują dużej wagi do takich skandali.