Od Piacenza do Hollywood. Od witryn sklepowych Rinascente po sieć butików na całym świecie. Giorgio Armani ma 80 lat, podczas których stworzył unikalną markę prawdziwych włoskich ubrań, która od dawna stała się klasyką mody.
Podoba mi się, ty też to lubisz. To ulubione zdanie Giorgio Armaniego, króla mody, który kończy 80 lat 11 lipca 2014 r. Podoba mi się, ty też to lubisz. Powtarza to swoim kolegom, projektantom, z którymi współpracuje, zaufanym menedżerom, którzy towarzyszą mu wszędzie. Członkowie rodziny i nieznajomi. Jeśli mi się podoba, to też ci się podoba: Giorgio nie jest zwolennikiem „greige”, mitycznego braku koloru między szarością a beżem. Giorgio Armani jest biały lub czarny, za lub przeciw, wchodzi lub wychodzi. W wieku 40 lat lub 80 - to nie ma znaczenia.
Urodził się 11 lipca 1934 r. W Piacenza: w czasie, gdy Włochy pogrążyły się w otchłani faszyzmu, a świat przeszedł w koszmar II wojny światowej. Ros Giorgio w normalnej rodzinie studiował dyscyplinę u ojca i dziadka, co sprawiło, że zyskał silną osobowość, co pozwoliło mu zostać twardym i zdecydowanym przedsiębiorcą. Kariera w modzie dla Giorgio rozpoczęła się od pozycji komody w sieci dużych centrów handlowych La Rinascente. Miał już ponad 40 lat, kiedy założył własną firmę Giorgio Armani przy wsparciu stałego przyjaciela i towarzysza Sergio Galeottiego (Sergio Galeotti).
To był początek snu, próby, w której wiek nie ma znaczenia. Pod uwagę brane są tylko pomysły i odwaga. Razem stworzyli energetyczny, lekki, nowoczesny wygląd. Najpierw dla mężczyzn, potem dla kobiet. Giorgio odwiedził wszystkich popularnych wówczas wydawców gazet, prezentując swoje prace dziennikarzom do oceny.
W 1980 roku miał szczęście: otrzymał zamówienie na szycie ubrań dla Richarda Gere do filmu „American Gigolo”. To wydarzenie było początkiem prawdziwego sukcesu, symbolizowanego umieszczeniem Giorgio Armaniego na okładce magazynu The Times w 1982 roku.
W latach osiemdziesiątych stylista umocnił swój sukces w świecie mody i zyskał uznanie i popularność. Podczas boomu przemysłowego lat dziewięćdziesiątych Armani stał się właścicielem wielu firm wytwarzających produkty pod jego nazwą. I jak zawsze, u szczytu szczęścia, los zaczyna kłuć kołami: niespodziewanie Sergio Galeotti umiera, robiąc tak wiele dla Giorgio i ich wspólnej sprawy. Armani nigdy nie mówi o tym wydarzeniu, o bólu i goryczy z powodu straty i surowo zabrania się go o to pytać.
Tymczasem wiele jego firm zajmuje się wszystkim, co ma związek z modą: okulary, bielizna, rajstopy, woda toaletowa, krawaty, domy, hotele i restauracje. Giorgio Armani zostaje czwartym najbogatszym człowiekiem we Włoszech i jednym z pięciu najsławniejszych i najbogatszych stylistów na świecie. Sam wszystko kontroluje, nie brakuje igły w całym procesie projektowania i produkcji. Ubiera gwiazdy Hollywood, a Martin Scorsese chwali go w dokumencie Made in Milan („Made in Milan”). Zamienia centrum Mediolanu w centrum mody, stylu, jedzenia, w hotel na swój obraz i podobieństwo. To samo dotyczy Nowego Jorku, Tokio, Paryża, Londynu i Dubaju: gdziekolwiek pojawia się Giorgio, wszystko staje się Armani. Bez „jeśli” i „bez”.
W 2000 roku Armani zamyka i otwiera nowe linie, z dumą prezentuje kolekcję mody Giorgio Armani Privé podczas światowej trasy koncertowej, tworzy wystawę Eccentrico (Eccentric) i wieczory One Night Only. Niedługo kolejnym tematem do dyskusji będzie muzeum historii marki Armani Silos, które zostanie otwarte w przyszłym roku w związku z organizacją wystawy EXPO w Mediolanie.
W ciągu ostatniej dekady niektórzy oskarżali Armani o utratę połysku. Giorgio warczy jak lew, deklarując, że nienawidzi pokazów mody i hiperbolicznych ubrań oferowanych przez innych stylistów: interesuje go tylko rzeczywistość, klasyka, kurtki, spodnie i ich rzeczywiste znaczenie. Uważa się również, że sprzedał swoją markę grupie L'Oréal, co Armani zaprzecza i twierdzi, że dopóki żyje, nigdy nie sprzedaje swojego biznesu, nawet najmniejszej części, nawet igły. Wolność ponad wszystko.
Jeśli mi się podoba, to ci się podoba, powtarza. Giorgio doprowadził kobiety do władzy, dając im ubrania, których nigdy wcześniej nie nosili. Giorgio zbudował wszystko z niczego, tworząc świat półtonów, w którym jest więcej odcieni niż tysiąc tęcz. Armani to prawie jedyna prawdziwie historyczna włoska marka. Jeśli mi się podoba, to też ci się podoba: wszystkiego najlepszego, Senor Armani. Wszyscy lubili wszystko, co lubili.