Niemcy

Szkice niemieckie. Część X (historia Aleksieja)

W tej części niemieckich szkiców historia skupi się na najciekawszych stronach w historii Marburga i jego dwóch największych zabytkach - zamku Landgrave i uniwersytecie.

Zamek Landgrave w Marburgu

Szkice niemieckie. Część I.
Szkice niemieckie. Część II
Szkice niemieckie. Część III
Szkice niemieckie. Część IV
Szkice niemieckie. Część v
Szkice niemieckie. Część VI
Szkice niemieckie. Część VII
Szkice niemieckie. Część VIII
Szkice niemieckie. Część IX

Szkice niemieckie

Część X. Marburg. Zamek i uniwersytet

W poprzedniej części mojego raportu mówiłem o Marburgu, jako pięknym starym mieście, w którym panuje niesamowita bajkowa atmosfera, gdzie na każdym kroku kojarzą się postacie i fabuły wszystkich ukochanych, znanych bajek z dzieciństwa. W tej samej części postanowiłem opowiedzieć o najciekawszych stronach w historii miasta i jego dwóch największych zabytkach - zamku Landgrave i uniwersytecie.

Zacznijmy od historii. Rosyjska Wikipedia twierdzi, że Marburg został założony w 1228 r. Przez księżną Zofię Brabancką. Nie wierz w te wiadomości z kategorii „Brytyjscy naukowcy ustanowili ...”. Nie mogło być tak z dwóch powodów. Po pierwsze, w 1228 r. Sofia Brabant, o zasługach przed Marburgiem, o której wspominałem w poprzedniej części raportu, była w powijakach i weszła pod stół. Po drugie, Marburg jako osada istniała przez co najmniej sto lat i najwyraźniej nie wymagała ponownego założenia.

Kiedy miasto zostało założone, nie jest dokładnie znane. Wiadomo tylko, że na przełomie XI i XII wieku na wzgórzu Schlossberg wzniesiono małą fortyfikację, mającą chronić granicę między landgrafizmem Turyngii a arcybiskupstwem Moguncji. Stąd nazwa - Marburg („mar (c)” - granica, „burg” - twierdza).

Co ciekawe, to nie arcybiskup bronił się przed landgraphem, ale wręcz przeciwnie. W dawnych dobrych czasach ojcowie Kościoła nie różnili się chrześcijańską pokorą i pokorą. Specyfika średniowiecznych Niemiec polegała na tym, że wielcy hierarchowie kościelni - biskupi i arcybiskupi - w swoich posiadłościach posiadali nie tylko kościelny, ale także świecki autorytet ze wszystkimi nieodłącznymi znakami. Ich własne feudalne armie czasami przewyższały nawet liczebnie armie świeckich książąt, co pozwalało im zachowywać się bardzo, bardzo agresywnie. Oto arcybiskup Moguncji, jako A.S. Puszkin, „sąsiedzi od czasu do czasu śmiało zadawali urazy”. Z kolei Landgrave z Turyngii zrobił wszystko, by dać sąsiadowi zgrabne ręce.

Stopniowo zaczęto budować wzgórze wokół fortyfikacji i powstała osada, o której pierwsza wzmianka w źródłach pisanych odnosi się do 1138 roku. W 1140 r. Uruchomiono monetę w Marburgu - Marburg Pfennig. To prawda, że ​​nie oznacza to, że miasto zyskało wówczas wielką siłę i bogactwo - w średniowiecznych Niemczech wszyscy, którzy czuli, że wybijają monety - duzi feudalni panowie, prałaci, duchowieństwo i wolne miasta. W 1222 r. Marburg otrzymał prawa miejskie.

Impulsem do dalszego rozwoju miasta był fakt, że w 1264 r. Stał się rezydencją władców nowego księstwa Hesji. Właśnie z tego powodu księżna Zofia z Brabancji miała rękę, która rządziła Hesją przez pierwsze 11 lat od jej założenia. Wraz z nią mała fortyfikacja na górze Schlossberg zaczęła przebudowywać się w duży i piękny zamek. I chociaż dwa lata po śmierci księżnej, w 1277 roku jej syn - pierwszy landgrawer Hesse, Henryk I - przeniósł swoją rezydencję do Kassel, zamek Landgrave w Marburgu nadal był rozbudowywany i przebudowywany. Ostateczny wygląd uzyskał na początku XVI wieku.

Zamek Hesse Landgraves w Marburgu

To prawda, że ​​w przeciwieństwie do naszych czasów miał potężne fortyfikacje obronne, które wraz z murami twierdzy miasta były stopniowo burzone w XVIII-XIX wieku. Po przybyciu do Marburga poszliśmy podziwiać zamek.

Wzgórze Schlossberg („schloss” - zamek, „berg” - góra), na szczycie którego stoi zamek, dominuje miasto. Jego wysokość wynosi 287 metrów, więc dotarcie do zamku nie jest takie łatwe. Możesz wspiąć się na liczne stopnie jednej z wąskich uliczek, schodów, biegnących ze szczytu wzgórza do jego podnóża, ale wybraliśmy inną ścieżkę - brukowaną drogą, tą samą, wzdłuż której w średniowieczu wędrowali pieszy i jeździli konno.

W drodze do zamku

W jednym miejscu na ścianie otaczającej drogę znajdują się głowy krasnoludów w czapkach.

Możemy założyć, że w Marburgu istnieje wersja opowieści o Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach. I być może ta opcja nie oznacza szczęśliwego końca. I sugeruje na przykład, co następuje.

Wróżkowe krasnale zdobyły skarby w głębokich lochach, dzięki czemu Królewna Śnieżka mogła wziąć ślub z bogatym posagiem. Prawdopodobnie chcieli, aby biedny sierota miał wszystko tak, jak ludzie - przystojny i inteligentny mąż z porządnej rodziny królewskiej, wielopokojowy pałac w centrum stolicy, powóz kierowniczy, w którym nie jest wstyd chodzić na grilla w wiejskim zamku. Ale pewnego dnia, jednego okropnego dnia, przyszedł im do głowy zły pomysł - aby uniknąć płacenia podatków od zużycia zasobów naturalnych. Zła królowa, od której wynajmowali podziemne jelita, nie wyciskała swoich spraw, wysyłała im liczne kontrole - nadzór sanitarny i epidemiologiczny, strażacy, inspektoraty podatkowe i radykalnie rozwiązali problem - z pomocą kata. Aby inni byli zniechęceni. To, co stało się jednocześnie z Królewną Śnieżką, to tajemnica pokryta ciemnością. Od bardzo złej królowej do naszych czasów zachował się jeden but. Ale co za sprawa! Najwyraźniej duża była kobieta.

Przykładowe wspaniałe buty

I wreszcie jesteśmy u bram zamku.

Brama Zamku Marburg

Odwiedzający witani są kwiatami.

Kwiaty u bram zamku

Na rozpiętości bramy znajduje się fontanna do picia w stylu średniowiecznym.

Fontanna do picia

Latem, w upale, po wspinaczce na wzgórze zamkowe, to źródło życiodajnej wilgoci jest bardzo przydatne. Ale w połowie marca jeszcze nie pracował.

Nawiasem mówiąc, dla tych, którzy są wyczerpani, wspinając się na zamek, jest jeszcze jeden miły bonus. Na lewo od bramy zamku znajduje się wejście do kawiarni-restauracji. Na zdjęciu z wizerunkiem bramy widoczny jest jej znak.

Otwarta przestrzeń restauracji zamkowej

Siedząc przy stoliku w otwartej przestrzeni restauracji, możesz nie tylko coś przekąsić, ale także podziwiać panoramę miasta poniżej. Ale człowiek nie żyje wyłącznie chlebem. Istnieje inny rodzaj głodu i pragnienia - pasja do przygody, nowych doświadczeń i uczenia się, jeszcze nieznana. Dlatego, ignorując restaurację, popędziliśmy przez bramę do przodu - do duchowego jedzenia. A oto zamek w całej okazałości.

Zamek Landgrave w Marburgu

Zamek Landgrave w Marburgu

Zamek Landgrave w Marburgu

Zamek Landgrave w Marburgu

Zamek Landgrave w Marburgu

Na dziedzińcu zamku znajduje się płaskorzeźba przedstawiająca św. Elżbietę i jej męża - landgrawę Turyngii Ludwika IV Świętego. Mówiłem już o tej płaskorzeźbie w poprzedniej części sprawozdania, więc jej nie powtórzę. Na następnym zdjęciu stoi u podnóża wieży po prawej stronie, między dwojgiem drzwi.

Dziedziniec Zamkowy

Okna wieży naprawdę przypominają kształt równoległoboku, nie jest to zniekształcenie widzenia, patrząc pod pewnym kątem.

Wieża na dziedzińcu zamku

Nad wejściem na dziedziniec od wewnątrz znajdują się lokalne tablice historii.

Dziedziniec Zamkowy

Teraz w głównym budynku zamku na pięciu piętrach znajduje się muzeum historii i kultury lokalnego uniwersytetu. Najbardziej znanym z jego pomieszczeń jest Sala Książęca, zbudowana w 1330 roku, największa gotycka sala w Niemczech.

Gotycka sala książęca w zamku Marburg

W 1529 r. Odbyła się w nim Marburg Talk of Religion - debata na temat znaczenia komunii między ideologami dwóch kierunków reformacji - Martinem Lutherem i Ulrichem Zwingli.

Tutaj, wraz z wieloma rycerskimi tarczami z herbami, znajduje się jedna z najcenniejszych eksponatów muzeum - stara gobelin przedstawiający sceny z biblijnej historii syna marnotrawnego.

Średniowieczny gobelin

O prawo do posiadania tego gobelinu argumentowały społeczności katolickie i protestanckie w Marburgu. Francuzi, którzy okupowali Hesję podczas wojen napoleońskich, podjęli decyzję Salomona. Przecięli gobelin na pół i podali połowę katolikom, a drugą protestantom.

Kaplica zamkowa wygląda bardzo ładnie.

Kaplica Zamkowa

Osobiście najbardziej podobała mi się zbrojownia muzeum, gdzie znajduje się obszerna ekspozycja broni zimnej i broni palnej, zbroi, amunicji i mundurów wojskowych z różnych epok - od średniowiecza do XIX wieku.

Sala Zbrojowni Muzeum w zamku Marburg

Sala Zbrojowni Muzeum w zamku Marburg

Eksponaty muzealne

W zamku znajduje się mały park, w którym można odpocząć po zwiedzaniu sal muzealnych.

Marburg Castle Park

W pobliżu zamku stoi Wieża Czarownicy.

Wieża Czarownic w zamku Marburg

Wiadomo, że katoliccy inkwizytorzy, którzy wysłali tysiące heretyków na ognisko, byli dość lojalni wobec przedstawicieli okultyzmu. Kościół oczywiście nie zachęcał do wszelkiego rodzaju magii, ale aktywność jego wyznawców, dopóki papież Innocenty VIII w 1484 r. Nie wydał byka przeciwko czarom, często przeglądano palcami. Jednak wraz z początkiem reformacji w Europie Zachodniej rozpoczął się sezon wielkich polowań na czarownice. W XVI i XVII wieku więcej osób zostało straconych pod zarzutem czarów niż tysiące lat temu. Jednocześnie świeckie władze były czasem bardziej okrutne niż te kościelne, a protestanci byli znacznie bardziej nietolerancyjni dla czarownic i czarowników niż katolicy. Tutaj, w Hesji, która, jak wiecie, było księstwem protestanckim, czarownice zostały schwytane i zniszczone z wielkim entuzjazmem, aw Marburgu nawet przeznaczono osobną wieżę w zamku Landgrave na ich tymczasowe aresztowanie.

Po wizycie w zamku zaczęliśmy schodzić z góry nie wzdłuż drogi, ale po schodach prowadzących do kościoła Najświętszej Maryi Panny. Tak, ta ze skośną iglicą na wieży, o której mówiłem w poprzedniej części raportu. Podczas zejścia widzieliśmy właśnie taką rzeźbę, która oczywiście pokazuje pewien uśredniony obraz hesjańskich grobów średniowiecza.

„Tak, w naszych czasach byli ludzie, nie że obecne plemię ...”

Sądząc po przedmiotach, które trzyma w rękach posąg, hebrajskie groby nie miały ochoty machać mieczem, a potem piły i bawiły się z serca. Oczywiście nie z miłości do pijaństwa, ale tylko w celu złagodzenia napięcia i relaksu.

Kiedy zapoznałem się z historią Turyngii i Hesji, byłem bardzo ciekawy, kim są groby lądowe i jak różnią się one od zwykłych obliczeń. Po dokładnym przeszukaniu Internetu dowiedziałem się, co następuje.

Feudalna drabina średniowiecznych Niemiec, w przeciwieństwie do klasycznej wersji, która przewidywała podporządkowanie feudalnych władców od dołu do góry łańcuchem „rycerzy - baronów - hrabiów - książąt - królów”, miała swoją specyfikę. Według niej liczne księstwa były podporządkowane nielicznym książętom. Ale margrabia, wykresy podniebienne i landgravy zostały przeniesione poza drabinę feudalną, ponieważ bezpośrednio byli posłuszni królowi, który z reguły był także cesarzem Świętego Cesarstwa Rzymskiego narodu niemieckiego. W porównaniu z prostymi hrabiami mieli szersze prawa i moce, ponieważ kontrolowali terytoria o szczególnym znaczeniu dla imperium.

Margraves rządził „znaczkami” - przygranicznymi regionami imperium. Mieszkańcy „marek”, które przez wieki istniały w warunkach nieustannych starć granicznych i wojen, ukształtowały silny i wytrwały charakter. Potwierdzeniem tego jest to, że terytorium marki brandenburskiej z czasem stało się podstawą królestwa pruskiego, jednocząc odmienne księstwa germańskie w jednym państwie w XIX wieku, a terytorium znaku wschodniego stało się trampoliną do stworzenia wielonarodowego imperium austro-węgierskiego.

Władcy Palatynatu rządzili terytoriami, na których znajdowały się tymczasowe rezydencje królewskie - Palatynat. Faktem jest, że w średniowiecznych Niemczech nie było stałej stolicy i stałej dynastii rządzącej. Wybrany król cesarz, podróżując po swojej rozległej monarchii po rozległym terytorium imperium, miał okazję tu i tam położyć głowę w jednym z palatynatów.
Według cesarskiego Złotego Byka z 1356 r. Wśród siedmiu niemieckich elektorów (stałych książąt-elektorów króla) byli margrabia Brandenburgii i Palatynat nad Renem.

Landgraves i rządzone przez nich księstwa, a także barony, nawiasem mówiąc, podlegały bezpośrednio królowi na mocy imperialnych praw. Dokonano tego, aby przynajmniej w niewielkim stopniu zrównoważyć potęgę króla i potęgę książąt, których bogactwo i potęga były często wielokrotnie większe niż królewskie.

Z powyższego wynika, że ​​w średniowiecznych Niemczech Margraves, Palatyn i Landgraves byli dużymi książętami cesarskimi, kontrolowali rozległe posiadłości dziedziczne i ich status był znacznie bliższy książętom niż zwykłym hrabiom.

Jednym z najsłynniejszych grobów Hesji był Philip the Magnanimous, który, oprócz innych chwalebnych czynów, założył pierwszy protestancki uniwersytet w Europie w Marburgu w 1527 roku.

University of Marburg

Ponieważ Landgrave Filip był niezwykle gorliwym zwolennikiem reformacji, wyrzucił wszystkich katolickich kapłanów i mnichów ze swego majątku. W tym samym czasie przeniósł kompleks budynków byłego klasztoru dominikanów, który został opuszczony w Marburgu, na nowo utworzony uniwersytet. Teraz Uniwersytet Marburg nosi jego imię.

University of Marburg

Lokalne powiedzenie brzmi: „W innych miastach są uniwersytety, a sam Marburg jest uniwersytetem”. W roku, w którym uniwersytet rozpoczął działalność, uczyło go 11 profesorów i studiowało 84 studentów. Obecnie wśród 80 000 mieszkańców Marburga studenci, nauczyciele i inni pracownicy uniwersytetów stanowią ponad jedną czwartą. Wśród studentów około jednej dziesiątej stanowią obcokrajowcy z prawie stu krajów świata. W stosunkowo małym miasteczku uniwersytet stanowi 300 budynków. Najpiękniejsze z nich to oczywiście te, które zostały przebudowane ze starego kompleksu klasztornego w XIX wieku w stylu neogotyckim.

University of Marburg

University of Marburg

Wśród osób, które kiedykolwiek studiowały na renomowanym uniwersytecie, jest siedmiu laureatów Nagrody Nobla, w tym rosyjski poeta i pisarz Boris Pasternak (on jednak studiował tylko jeden semestr na Wydziale Filozoficznym). Nazwiska trzech laureatów Nagrody Nobla znajdują się również na liście nauczycieli akademickich. Pod koniec XVI wieku przez pewien czas wykłady wygłosił na swoich oddziałach znany buntownik i wolnomyśliciel Giordano Bruno, który został spalony później, w 1600 roku, na stosie inkwizycji jako nieokrzesany heretyk.

University of Marburg

University of Marburg

Mówiąc o historii uniwersytetu w Marburgu, nie można nie wspomnieć, że w latach 1736–1739 studiował tam założyciel uniwersytetu moskiewskiego Michaił Wasiliewicz Łomonosow. Przypomina to tablicę pamiątkową zainstalowaną na jednej ze ścian uniwersytetu.

Tablica pamiątkowa na cześć M.V. Łomonosowa

Wraz z Łomonosowem inny przyszły naukowiec studiował w Marburgu - twórca rosyjskiej porcelany, chemik Dmitrij Winogradow.

Życie tych dwóch przyszłych świateł młodej rosyjskiej nauki w Niemczech było tak niespokojne, że wydarzenia, na które się składała, mogły stanowić dobrą podstawę do grubej powieści przygodowej. Jednak swoim zachowaniem wcale nie wyróżniały się z ogólnej masy ówczesnego ciała studenckiego. Od średniowiecza studia w Europie Zachodniej wyróżniały się gwałtownym usposobieniem i skłonnością do popełniania różnego rodzaju nagannych czynów - walki pod wpływem alkoholu, walki, pojedynki itp. itd. Przestrzegający prawa filistyni traktowali ich z oczywistym niepokojem, uważali za bezbożnych, bluźnierców i ekstrawagancję. Jednak wszystkie powyższe nie przeszkodziły wielu studentom, równolegle z nieistotnymi czynami, uporczywie gryząc granit nauki, zdobywając niezbędną wiedzę, a następnie odnosząc sukcesy prawników, przywódców kościelnych, lekarzy, naukowców i urzędników. Ludzie piśmienni w tamtych czasach byli porywani i z reguły całkiem dobrze osiedlili się w życiu.

Na terenie Marburg University znajduje się miejsce, w którym każdy może poczuć się jak student jednego ze starożytnych uniwersytetów.

Siedziałeś przy biurku i rozmawiałeś na nogach ...

Podczas eksploracji terytorium uniwersytetu znaleźliśmy kilka tablic informacyjnych wykonanych w formie otwartej książki, na jednej ze stron, na których informacje są przedstawione zwykłą czcionką alfabetyczną, a na drugiej - za pomocą symboli alfabetu dla osób niewidomych.

Uniwersalna tablica informacyjna

W Marburgu istnieje unikalny niemiecki instytut dla niewidomych, który opracowuje metody, które pozwalają osobom niewidomym stosunkowo swobodnie poruszać się w środowisku miejskim bez pomocy z zewnątrz. W Instytucie odbywają się warsztaty, które zajmują się produkcją zredukowanych makiet najciekawszych obiektów wycieczkowych zlokalizowanych w różnych miastach Niemiec. Do makiet dołączone są tablice informacyjne, podobne do tych, które opisałem powyżej. Niewidomi turyści mogą dotykać za pomocą układu, aby dowiedzieć się o konkretnym obiekcie i przeczytać o nim informacje.

Ogólnie w Niemczech wiele się robi, aby ułatwić życie osobom niepełnosprawnym. W szczególności w Marburgu uniwersytet po raz pierwszy w Niemczech wyposażył jeden z hosteli specjalnie dla studentów niepełnosprawnych.

Ogólnie rzecz biorąc, Niemcy, nawet po krótkiej znajomości, od razu sprawiają wrażenie kraju, w którym życie jest bardzo wygodne. Rozsądne prawa, żelazny porządek i wygoda korzystania ze wszystkiego, cokolwiek to jest, najwyższy poziom ochrony socjalnej ludności, dosłownie wszystko, co napotykasz w kraju, sprawia, że ​​mimowolnie wołasz: „Das jest fantastyczny!”

Wszystko się kończy, łącznie z podróżami. Dzień po podróży do Marburga musieliśmy lecieć do domu do Rosji. A to oznacza, że ​​nadszedł czas na podsumowanie i podsumowanie wszystkiego, co zostało powiedziane wcześniej. Kończąc raport, w posłowie pragnę przedstawić wszystkie moje ogólne przemyślenia i wnioski na temat podróży do Niemiec. A nawet skorzystaj z porady dla potencjalnych turystów.

Posłowie

Między Rosją a Niemcami istnieje dość żywy przepływ pasażerów. Loty do różnych miast Niemiec odbywają się nie tylko z dwóch stolic, ale także z niektórych centrów regionalnych. Wiele osób podróżuje, a niektórzy z naszych obywateli odwiedzają Niemcy kilka razy w ciągu roku. Z tym wszystkim całkowita masa turystów jest znikoma. Zasadniczo ludzie wyjeżdżają w podróże służbowe (Niemcy są naszym głównym partnerem gospodarczym w Europie), odwiedzają krewnych i przyjaciół (rosyjskojęzyczna diaspora w Niemczech jest bardzo liczna), aby pracować, studiować, w ramach dowolnych programów kulturalnych, na leczenie w słynnym balneologicznym ośrodki, dopinguj naszych sportowców na zawodach międzynarodowych, w celu zakupów lub po prostu odpocząć. Oczywiście wszyscy po przyjeździe do Niemiec nie siedzą bezczynnie w negocjacjach w biurach, domach lub mieszkaniach z krewnymi i przyjaciółmi i nie zabijają się bez dni wolnych w pracy lub w klasach. W wolnym czasie poznają kraj zamieszkania. Oni też do pewnego stopnia można nazwać turystami. Ale ... W końcu nie sądzimy, że jesteśmy turystami, którzy nie przekraczając granic kraju, udają się w inny region w podróży służbowej lub odwiedzają, lub kibicują swojej ulubionej drużynie, która gra poza domem lub leczy się w ośrodku z pakietem ubezpieczeń społecznych. W Rosji nikomu nawet nie przyszło na myśl, by wziąć pod uwagę studentów, którzy studiują nie w swoim rodzinnym mieście, ale w jakimś innym mieście lub mieszkających na uboczu, którzy chodzą do regionalnego centrum na zakupy jako turyści. Z tego wszystkiego wynika, że ​​nie ma tak wielu turystów, to znaczy osób, które wybrały podróż do Niemiec z wielu innych opcji i dla których głównym celem podróży jest znajomość kraju, jego historii i kultury. Trzy główne czynniki determinują tę niezbyt szczegółową statystykę.

Po pierwsze, niemieckie władze bardzo niechętnie wydają wizy turystyczne Rosjanom. Po drugie, konsekwencją chłodnego podejścia niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do rosyjskich turystów jest to, że nasze biura podróży mają bardzo niewiele programów w Niemczech, a ceny tych programów są niezwykle wysokie. Po trzecie, w Niemczech nikt jeszcze nie wymyślił tak zabójczego hasła reklamowego, jak „Zobacz Paryż i umrzyj”, więc turyści, którzy wolą europejskie wycieczki krajoznawcze, w dziewięciu na dziesięć przypadków wybierają Francję lub Włochy. Tymczasem w Niemczech jest też wiele miejsc, które widząc, musisz bardzo się postarać, aby nie umrzeć z przyjemności, analogicznie do Paryża.

Pisząc mój raport, próbowałem zrekompensować brak reklamy w Niemczech jako destynacji turystycznej, a jednocześnie obalić stereotypy o wysokich kosztach i niedostępności Niemiec dla turystów o średnich dochodach (nie z dziedziny fantasy, poziomu statystycznego, ale realnego dochodu). Jednocześnie celowo wyjaśniam fakt, że w ciągu ostatniego roku cena euro wzrosła półtora raza. Bóg pozwoli - wszystko powstanie. Życie jest jak zebra w paski. Teraz mogę powiedzieć z całkowitą pewnością - możesz pojechać do Niemiec z ograniczonym budżetem. Ale pod warunkiem, że odmówisz skorzystania z usług biur podróży i sam zorganizujesz podróż. Po nabyciu pewnego, choć bardzo skromnego, doświadczenia w samodzielnym podróżowaniu, chcę się nim podzielić ze wszystkimi, którzy uznają to za konieczne.

Jak napisałem w pierwszej części raportu, bilety lotnicze z Moskwy do Niemiec i odwrotnie można bardzo tanio kupić przez Internet. Jeśli zajmiesz się tym na trzy do czterech miesięcy przed podróżą. Najbardziej tanie loty są do Berlina, Dusseldorfu i Monachium. Na początku grudnia 2013 r. Kupiliśmy z żoną bilety na marzec 2014 r. Na trasie Moskwa-Dusseldorf-Moskwa za 263 euro za dwa (według ówczesnego kursu wymiany wynoszącego 12 000 rubli). W listopadzie bilety te były jeszcze tańsze. Możesz oczywiście kupić bilety z wylotem z rodzinnego miasta (mieszkamy w Perm), ale będą one w najlepszym wypadku kosztować dwa i pół - trzy razy droższe. Dlatego najbardziej budżetową opcją jest pociąg do Moskwy, a następnie samolotem do Niemiec.

Nasi przyjaciele, z którymi odwiedziliśmy, całkowicie uwolnili nas od obaw o zakwaterowanie, wyżywienie i transport. Zanim jednak przyjęliśmy ich uprzejme zaproszenie, opracowałem już w pełni program niezależnej podróży do Bawarii, która z powodu naszych zmienionych planów została przełożona na przyszłość. Dlatego wiem, że w mieście tak drogim jak Monachium, nawet według niemieckich standardów, możesz zarezerwować hotel w pobliżu historycznego centrum i dworca kolejowego w przystępnej cenie (od 60-70 euro za dwa dziennie ze śniadaniem). W Internecie jest wystarczająco dużo systemów rezerwacji hotelowych, a jeśli nie ma odpowiedniej opcji w jednym z nich, z pewnością znajdzie się w drugiej. Pamiętaj, że hotele często mają zniżki. Dla mnie połączenie hotelu ze stacją kolejową jest bardzo ważne, ponieważ ułatwia wyruszenie na wycieczki poza miasto podstawowe, czyli miasto, w którym lecisz, gdzie mieszkasz przez większość czasu podróży i skąd wracasz do domu. Wybór jednego miasta jako miasta bazowego pozwala zminimalizować koszty transportu: po pierwsze, bilety lotnicze są znacznie tańsze, jeśli odlatujesz z tego samego miasta, w którym lecisz, a po drugie, nie musisz wydawać pieniędzy na długie podróże po kraju.

Niezwykle ważne jest unikanie długich przejazdów kolejowych podczas planowania podróży budżetowej do Niemiec, ponieważ taryfy w Deutschean, grupie kolei niemieckich, są bardzo wysokie. Istnieje jednak jeden bardzo skuteczny sposób na radykalne obniżenie kosztów transportu kolejowego. Tak jak ptaki lecą w stadach, kiedy lecą na południe, tak więc, moi przyjaciele, radzę, abyście podróżowali do Niemiec w grupach po 5 osób. Pozwala to na korzystanie z tak zwanych grupowych biletów lądowych, które są ważne dla grup do 5 dorosłych pasażerów lub dla dwojga rodziców lub dziadków z nieograniczoną liczbą rodzimych dzieci lub wnuków w wieku od 6 do 14 lat. Na przykład w Bawarii jest to „bawarski bilet”, który obowiązuje w całej Bawarii +, umożliwiając podróż do austriackiego Salzburga; oraz „Bilet bawarsko-czeski”, który obejmuje, oprócz Bawarii, także zachodnie regiony przygraniczne Republiki Czeskiej, w tym miasta Karlowe Wary, Pilzno i ​​Czeskie Budziejowice. Bilety te są ważne na przejazdy wagonami klasy 2 lokalnymi pociągami, a także na wszystkie rodzaje transportu publicznego - pociągi miejskie i podmiejskie, autobusy, tramwaje i metro. Ważność biletów bawarskich i bawarsko-czeskich obowiązuje w dni powszednie od 09-00 do 03-00 następnego dnia, aw weekendy - od 00-00 do 03-00 następnego dnia. Koszt bawarskiego biletu dla jednego pasażera wynosi 26 euro, dla grupy - koszt jednego biletu + 4,5 euro za każdego dodatkowego pasażera. Tak więc, każdy pasażer podróżujący w ramach grupy 5 osób, bilet kosztuje mniej niż 9 euro. Zgadzam się, to niewielka opłata za możliwość podróżowania przez 18 godzin w dni powszednie i 27 godzin w weekendy po rozległym terytorium dowolnym środkiem transportu publicznego, z wyjątkiem pociągów dużych prędkości i taksówek. Podobne bilety są w każdym kraju związkowym Niemiec, jednak każdy kraj może mieć swoją specyfikę, w tym niezbyt przyjemną. Na przykład w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia, w którym mieszkaliśmy, ceny grupowych biletów lądowych wcale nie są zachęcające.

Mów o żywieniu. Dla smakoszy, którzy nie mogą odmówić sobie obowiązkowych wizyt w kawiarniach i restauracjach, wycieczka budżetowa nie zadziała. Niemcy nie są Czechami ani Polską, gdzie można się przejadać za stosunkowo niewielkie pieniądze. Jedyną pociechą jest to, że we Francji i we Włoszech, gdzie aspirują bardziej romantycznie nastawieni obywatele, jedzenie jest jeszcze droższe. Jeśli jednak nie jesteś szczególnie pretensjonalny i nie jesteś gotów służyć sobie bez korzystania z usług kelnerów, odważę się zapewnić, że w wielu niemieckich miastach znajdziesz wiele miejsc, w których możesz zjeść smacznie i niedrogo.

Po pierwsze, na ulicach w wielu miejscach sprzedają apetyczne gorące kiełbaski, z dodatkami i bez.

Po drugie, w Niemczech jest wielu Turków, którzy przyzwyczaili rdzenną ludność do fast foodów - Doner. Doner - to taka turecka shawarma, której zwiększona część może równie dobrze zastąpić pełny posiłek. W końcu jest to ciasto, mięso i warzywa, posypane pikantnym sosem. Obfite i smaczne. Po prostu poliżesz palce!

Po trzecie, możesz zjeść absolutnie niedrogo w restauracji w dowolnym większym centrum handlowym.

Po czwarte, jedną z marek w Niemczech jest sieć fast food „NORDSEE” (Nordsee) - niedrogie samoobsługowe restauracje rybne, w których każdy może dokonać wyboru zgodnie ze swoim gustem i grubością portfela. W „NORDSEE” są codzienne promocje, za które poszczególne dania można kupić po bardzo niskiej cenie.

Po piąte, wszelkiego rodzaju McDonalds, Starbucks i King Burger w Niemczech są również dziesiątkiem. Ogólnie rzecz biorąc, nawet przy niskim budżecie wycieczki do Niemiec możesz żyć i być całkowicie zadowolonym ze swojego życia. I w końcu, aby w pełni przeniknąć ducha Niemiec, kilka razy możesz po powrocie zmęczony po kolejnej wycieczce odwiedzić przytulną restaurację. Rzeczywiście, pragnienie rozsądnej ekonomii nie oznacza całkowitego odrzucenia małych radości życia i zanurzenia się w otchłań nudnej ascezy. Jeśli, Boże zabraniaj, nagle pojawią się okoliczności siły wyższej, w wyniku których twoje finanse osobiste staną na krawędzi zaległości, nie zapominaj, że w niemieckich sklepach jest wystarczająco dużo chleba, sera i kiełbasy na domowe kanapki.

Możesz samodzielnie opracować program wycieczek w taki sam sposób, jak rezerwujesz bilety lotnicze i hotele - korzystając z Internetu. To prawda, w przeciwieństwie do rezerwacji, jest to dość żmudne zadanie, wymagające wytrwałości i dużo czasu. Nie wszystkim to się podoba. Ale jeśli sam się obezwładnisz i będziesz się starał, uzyskasz niezaprzeczalną przewagę nad zorganizowanymi turystami - absolutną swobodę działania. No i oczywiście oszczędzaj. I to jest bardzo, bardzo przyzwoite. Jeśli nie jesteś gotowy odrzucić informacji, które zwykle mówią przewodniki, kup przewodnik - mówi prawie to samo. Nawet najgrubszy i najdokładniejszy, a zatem najdroższy przewodnik będzie cię kosztował znacznie taniej niż zorganizowane wycieczki z przewodnikiem. Pozwalają również zaoszczędzić pieniądze na wycieczkach dzięki zniżkowym kartom muzealnym, które można kupić w prawie każdym większym europejskim mieście. Mam własny system do opracowywania niezależnych programów wycieczek. Mówiłem o tym wystarczająco szczegółowo w drugiej części mojego drugiego raportu „My Czech Travels”, więc nie powiem tego tutaj.

Podsumowując niektóre wyniki pośrednie dotyczące zaleceń dotyczących przygotowania do podróży do Niemiec, możemy powiedzieć, co następuje. Jeśli weźmiemy pod uwagę czas trwania podróży wynoszący siedem dni, a raczej 8 dni / 7 nocy (optymalny średni czas trwania europejskich wycieczek po mieście sprzedawany przez większość touroperatorów) oraz minimalny koszt dziennych wydatków na osobę w wysokości 50-60 euro (warunkowo jeden połowa - na jedzenie, druga - na transport i wycieczki), a następnie bez uwzględnienia kosztu wizy, minimalny koszt niezależnej podróży dla jednej osoby wyniesie 750-800 euro (bilety lotnicze + hotel + jedzenie + jedzenie, transport, wycieczki). Organizatorzy wycieczek z podobną trasą będą co najmniej półtora raza drożsi.

A teraz najtrudniejsza rzecz - uzyskanie wizy. Obecnie proces dla niezależnych turystów został nieco uproszczony przez fakt, że w wielu centrach regionalnych i regionalnych zostały otwarte i funkcjonują z powodzeniem wspólne centra wizowe, w których można ubiegać się o wizy w wielu europejskich krajach strefy Schengen. Jak powiedziałem, Niemcy niechętnie wydają wizy rosyjskim turystom. Ale można wjechać na jego terytorium z wizą z dowolnego innego kraju Schengen, na przykład Czech, których służby konsularne, w przeciwieństwie do niemieckich, są bardzo lojalne wobec Rosjan. W takim przypadku możesz opracować połączoną trasę „Republika Czeska-Niemcy”. W takim przypadku musi być spełniony tylko jeden warunek - podczas podróży w Czechach musisz zostać przynajmniej o jeden dzień dłużej niż w Niemczech. Wjazd do Schengen przez Republikę Czeską nie jest konieczny - loty do Pragi są dość drogie. Możesz polecieć tanim lotem do Berlina, a następnie podjąć działania w tej sprawie. Jako opcję mogę zaoferować następujące.

Z Berlina (bezpośrednio z lotniska) przejazd autobusem do Drezna, skąd pociągami elektrycznymi z jedną przesiadką (tańsza opcja) lub pociągiem bezpośrednim (droższym) dostać się do pierwszego czeskiego miasta granicznego - Deciny. Odległości między Berlinem a Dreznem oraz między Dreznem i Decinem są niewielkie, jeśli lecisz z Moskwy lotem porannym, to wieczorem nie jest za późno, aby dostać się do Decin. Jeśli uczynisz Decin podstawowym celem podróży, da to szereg korzyści. Po pierwsze, zakwaterowanie i wyżywienie w Czechach są znacznie tańsze niż w Niemczech. Po drugie, region Usti w Czechach, w którym znajduje się Decin, oraz oddzielne obszary sąsiedniego niemieckiego kraju związkowego Saksonii, położone wzdłuż Łaby (Czech Labe), są strefą ważności biletu grupowego Elbe Labe, warunki korzystania są w dużej mierze podobne Bilet bawarsko-czeski, o którym już mówiłem powyżej. Tylko bilet na Łabę jest o wiele tańszy (jeśli kupisz go w Czechach). Dzięki temu codziennie można tanio jeździć pociągami elektrycznymi z Decin na wycieczki do Saksonii. Droga z Decina do stolicy Saksonii - Drezna zajmuje niecałe półtorej godziny. Ale Saksonia, pamiętajcie, to nie tylko Drezno. Jest to także piękny park przyrody Szwajcarii Saksońskiej ze słynnym skalistym mostem Bastei. To nie do zdobycia zamek Königstein stojący na wysokiej stromej skale. Są to podmiejskie letnie pałace saksońskich elektorów z pięknymi parkami dookoła. Wszystko to jest jeszcze bliżej Decina niż Drezna. Dalej Drezno to tylko Miśnia - miejsce narodzin saksońskiej porcelany. A do tego wszystkiego można szybko i tanio dotrzeć z Decin koleją. Obok Decina, po czeskiej stronie granicy, znajduje się kontynuacja parku przyrody, który już nazywa się Czeską Szwajcarią. Pół godziny jazdy autobusem od Decina znajduje się wioska o nieodpowiedzialnej nazwie Hrzensko, skąd istnieje kilka oznakowanych tras spacerowych przez terytorium parku przyrody. Na najbardziej popularnej trasie obwodnicy znajduje się największy w Europie łuk skalny - Brama Prawczycka. Z Decin łatwo dostać się do stolicy Czech - Pragi, jednego z najpiękniejszych miast w Europie. Najłatwiej to zrobić pociągiem, podróż trwa około półtorej godziny. No i wreszcie trzecia zaleta Decin: opierając się na tym mieście, pozwalasz, spędzając większość aktywnego czasu w Niemczech, formalnie pozostać w Czechach, a to nie narusza zasad pobytu w strefie Schengen.

Decin znajduje się na północy Czech. Dokładnie tę samą sztuczkę można powtórzyć w kierunku zachodnim - w czeskim mieście Pilzno (które, nawiasem mówiąc, jest znacznie większe i bardziej interesujące niż Decin), bilet bawarsko-czeski codziennie jedzie do Bawarii. W tym przypadku jest daleko od Monachium, ale do Bamberg, Norymbergi i Ratyzbony - w sam raz.

Cóż, jeśli możesz uzyskać wizę niemiecką z jednym wjazdem lub multivisa Schengen na sześć miesięcy lub dłużej, odwiedzając Grecję, Hiszpanię, Francję, Włochy lub Słowację (kraje te dają Rosjanom multivisa, pod warunkiem, że turysta już wcześniej otrzymywał wizy Schengen), wtedy wszystkie znacznie uproszczone. W takim przypadku nie ma potrzeby udoskonalania i łączenia czegoś z czymś. Leć do dowolnego miasta w Niemczech i ciesz się tym pięknym krajem.

Nieco więcej chcę powiedzieć o wyborze czasu podróży. Pierwsze trzy miesiące tego roku nie są najlepszym czasem na podróż do Niemiec. Udaliśmy się tam na początku marca siłą, ponieważ 28 marca skończyły się sześcioletnie wizy Schengen wydane nam przez Grecję. Mieliśmy niezwykłe szczęście z pogodą - pierwsza połowa marca 2014 r. W Niemczech Zachodnich była sucha, ciepła i słoneczna, prawie jak nasze nie gorące lato na Uralu. Ale to nie jest charakterystyczne dla klimatu Niemiec - zwykle w tym czasie jest jeszcze dość chłodno, może padać, a nawet śnieg. W styczniu i lutym nie ma nic do powiedzenia - zimno i błoto. Ale w styczniu i lutym przynajmniej miłośnicy zakupów mogą bawić się całkowitą sprzedażą asortymentu zimowego. W marcu nawet tak nie jest. Ponieważ aktywny sezon turystyczny zaczyna się tutaj w kwietniu, parki rozrywki jeszcze nie działają. Na przykład z tego powodu, pomimo wszystkich naszych życzeń, nie mogliśmy odwiedzić słynnego Fantazilandu, położonego niedaleko Kolonii, i parku rozrywki Mini Europe w Brukseli, który obejmował dwudniowy program wycieczek autobusowych po stolicach krajów Beneluksu. Podczas naszej podróży kolejki linowe po Renie w Kolonii i Koblencji nie zostały jeszcze uruchomione po zimowym postoju. Ale z drugiej strony w tym okresie nie ma dużych tłumów turystów oblegających najciekawsze obiekty w szczycie sezonu. Wszystko można sprawdzić w komfortowym otoczeniu i powoli. Ponownie, w niskim sezonie turystycznym ceny biletów lotniczych i hoteli są bardziej atrakcyjne. Jak mówią, wszystko ma swoje zalety i wady. Ale oczywiście lepiej wybrać czas na wycieczkę, gdy jest o wiele więcej plusów niż minusów. A nawet lepiej, bez względu na wszystko, zawsze bądź pozytywny i lekkomyślnie ciesz się życiem.

To wszystko, co chciałem powiedzieć o Niemczech i co zainspirowało naszą podróż. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby ktoś uznał mój raport z podróży za przydatny i pomógł rozwiać wątpliwości dotyczące tematu „Czy warto jechać do Niemiec?”. Zdecydowanie warto! W końcu całe Niemcy to prawdziwe skansen. Tutejsza ludność jest bardzo przyjazna dla turystów, w tym turystów z Rosji. Istnieje wiele rosyjskojęzycznych biur podróży i indywidualnych przewodników. Oto przecież słynne na całym świecie niemieckie piwo! Uważam, że okres niestabilności politycznej, gospodarczej i finansowej, który obecnie jest nie mniej niż połową, zmniejszył napływ rosyjskich turystów do Europy, nie może trwać w nieskończoność. Wcześniej czy później to się skończy. A potem pojedź do Niemiec, a nigdy tego nie pożałujesz.

Życzę wszystkim miłej podróży!

Obejrzyj wideo: Maciej Sosnowski Niektóre Role filmowe i teatralne Stary Filmik z 2008 (Listopad 2024).

Popularne Wiadomości

Kategoria Niemcy, Następny Artykuł

Muzeum Rzymsko-Germańskie
Niemcy

Muzeum Rzymsko-Germańskie

Muzeum Romańsko-Germańskie zainteresuje osoby zainteresowane czasami, kiedy Kolonia i jej okolice były prowincją Cesarstwa Rzymskiego. Muzeum rzymsko-niemieckie Muzeum rzymsko-niemieckie (Römisch-Germanisches Museum) znajduje się obok katedry w Kolonii. To muzeum archeologiczne, którego kolekcja obejmuje znaleziska od paleolitu do wczesnego średniowiecza.
Czytaj Więcej
Pałac myśliwski Grunewald
Niemcy

Pałac myśliwski Grunewald

W Pałacu Myśliwskim Grunewald są 2 wystawy. Nawiasem mówiąc, o polowaniu dowiesz się, dlaczego książęta niemieccy zawsze go mieli. Kolejny poświęcony jest pracy Cranacha, ojca i syna. Pałac myśliwski Grunewald (Jagdschloss Grunewald), fot. Tel33 Historia budowy pałacu Grunewald Pałac myśliwski Grunewald (Jagdschloss Grunewald) wszystkich najstarszych ocalałych w Berlinie.
Czytaj Więcej
Pałac szklarni
Niemcy

Pałac szklarni

Oranżeria to najlepsza panorama parku Sanssouci z morzem kwiatów, palm i egzotycznych roślin. Został zbudowany na zamówienie Friedricha-Wilhelma w XIX wieku do przechowywania roślin tropikalnych. Pałac szklarni (Orangerieschloss), fot. Jesse Pałac szklarni (Orangerieschloss) w Poczdamie jest prawdopodobnie najbardziej nieodebranym ze wszystkich pałaców w Poczdamie.
Czytaj Więcej
Berlin
Niemcy

Berlin

Berlin jest nowoczesną metropolią, gospodarczym i kulturalnym centrum UE, miastem kontrastów. Jest dynamiczny i różnorodny. Zbiory galerii i muzeów miasta są nie do pochwały. Berlińskie kluby organizują najmodniejsze imprezy, na których pojawiają się nowe ruchy, style, subkultury. A zakupy w Berlinie są doskonałe, wszystkie towary są wysokiej jakości w przystępnych cenach.
Czytaj Więcej