Katedra w Kolonii jest nie tylko główną atrakcją Kolonii, ale także najwygodniejszym punktem wyjścia do spacerów po mieście. Główny dworzec kolejowy znajduje się tuż obok katedry, więc dla turystów podróżujących transportem publicznym przyjazd do Kolonii koleją jest najbardziej racjonalną opcją.
Spacer po Kolonii
Szkice niemieckie. Część I
Szkice niemieckie. Część II
Szkice niemieckie. Część III
Szkice niemieckie. Część IV
Szkice niemieckie
Część V. Spacer po Kolonii
Katedra w Kolonii, o której mówiłem w poprzedniej części raportu, jest nie tylko główną atrakcją Kolonii, ale także najwygodniejszym punktem wyjścia do spacerów po mieście.
Główny dworzec kolejowy w Kolonii znajduje się tuż obok katedry, więc dla turystów podróżujących transportem publicznym przyjazd do Kolonii koleją jest najbardziej racjonalną opcją. Ponieważ katedra i dworzec kolejowy znajdują się w samym centrum Starego Miasta, każdy turysta, w zależności od kręgu swoich zainteresowań, może wybrać trasę i powoli iść do dowolnego punktu zainteresowania, ponieważ historyczna część miasta nie jest duża. Alternatywnie, zamiast chodzić po Starym Mieście, możesz jechać takim pociągiem turystycznym.
Pociąg turystyczny w Kolonii
Ci, którzy nie są zainteresowani Starym Miastem, mogą udać się z katedry, która znajduje się praktycznie nad brzegiem Renu, wzdłuż deptaka mostu kolejowego Hohenzollern na drugi brzeg, a także z tarasu widokowego znajdującego się na dachu jednego z wysokich budynków podziwiać panoramę miasta.
Most Hohenzollernów w Kolonii
Aby jednak podziwiać miasto z wysokości, nie trzeba przechodzić na drugą stronę - na jednej z wież katedry znajduje się kolejny taras widokowy. Ale ma jeden minus - z powodu braku windy musisz wspiąć się na wieżę pieszo, pokonując ponad 500 kroków.
Miłośnicy muzeum mogą odwiedzić Muzeum Romańsko-Niemieckie i Muzeum Ludwiga znajdujące się obok katedry. W Muzeum Romańsko-Germańskim można zobaczyć artefakty z czasów rzymskich - w końcu Kolonia jest jednym z najstarszych miast w Europie. Został założony przez starożytnych Rzymian ponad 2000 lat temu, jako fortyfikacja na granicy z terytorium zamieszkałym przez plemiona germańskie, a następnie został nazwany Oppidum Ubiorum pod nazwą przyjaznego Rzymianom plemienia germańskiego Ubiev. Muzeum Romańsko-Niemieckie prezentuje między innymi unikatową kolekcję wyrobów szklanych z tamtych czasów oraz dobrze zachowaną mozaikę podłogową jednej z rzymskich willi.
Muzeum Romańsko-Germańskie
Natomiast Muzeum Ludwiga to kolekcja sztuki współczesnej.
Muzeum Ludwiga
Nie uważamy się za koneserów i koneserów sztuki wysokiej, a z reguły przybywając do nieznanego miasta, wolimy wędrówki. Dlatego po spotkaniu z katedrą zeszliśmy na most Hohenzollernów i skręcając w prawo, ruszyliśmy promenadą nad Renem w kierunku mostu Deutscherbrücke.
Dzień był dniem powszednim, aktywny sezon turystyczny jeszcze się nie zaczął, więc na promenadzie spacerowało stosunkowo niewiele osób. Przybyliśmy do Kolonii dzień po zakończeniu słynnego corocznego karnawału w Kolonii, a miasto oczywiście odpoczywało po siedmiu dniach nieokiełznanej zabawy.
Ren Promenada w Kolonii
Ren Promenada w Kolonii
W pobliżu mostu Hohenzollernów znajdują się miejsca do cumowania rzecznych statków pasażerskich.
Miejsce do cumowania pasażerów
Miejsce do cumowania pasażerów
Z Kolonii łodzią możesz płynąć w dół rzeki - do Dusseldorfu lub w górę rzeki - do Bonn i Koblencji. Ren to największa rzeka Niemiec, chwalona poezją, pieśniami i legendami. Jeśli w Rosji najważniejszą i ukochaną rzeką jest Matka Wołga, w Niemczech bez wątpienia Ojciec Nadreński.
Po krótkim spacerze promenadą poszliśmy do kościoła św. Marcina lub, jak nazywają to jego ludzie, Big St. Martin. Kościół ten jest prawdopodobnie najbardziej znanym i najpiękniejszym z romańskich kościołów w Kolonii. I jeśli się nie myli, najwyższy.
Kościół św. Marcina
Przed II wojną światową w Kolonii istniało 40 kościołów romańskich. Wszystkie te kościoły zostały zbudowane w okresie do XII wieku, kiedy styl gotycki zastąpił styl romański. Po drugiej wojnie światowej, kiedy całkowicie zniszczone miasto odrodziło się z ruin i popiołów, tylko 12 z 40 wspomnianych kościołów zostało odnowionych i zrekonstruowanych. Najstarszym z nich jest kościół św. Gereona, zbudowany w IV wieku. Byłem bardzo ciekawy jej spojrzenia, ale niestety nie dotarliśmy do niej. Ale zbadali największy (choć nie najwyższy) plac Neumarkt z romańskich kościołów - Kościół Świętych Apostołów.
Kościół Świętych Apostołów
Na naszej trasie były inne kościoły, jest ich całkiem sporo na Starym Mieście w Kolonii.
Kościół w Kolonii
Nawiasem mówiąc, po przyjeździe do Niemiec od razu uderzyła mnie osobliwość - na iglicach większości kościołów, zamiast krzyży, zainstalowano mężczyzn.
Kogucik na wieży kościoła
Kogucik na wieży kościoła
To samo dzieje się w Holandii, gdzie pojechaliśmy z Niemiec na wycieczkę autobusową. Na moje pytanie o koguty na iglicach kościelnych przewodnik odpowiedział, że ta cecha jest nieodłączna głównie w kościołach protestanckich. Po powrocie z podróży szukałem w Internecie odpowiedzi na to pytanie - nie znalazłem nic zrozumiałego. Chociaż kogut od dawna uważany jest za jeden z symboli chrześcijaństwa, odpowiedź przewodnika wydaje się dość wiarygodna - w końcu Północne Niemcy i Holandia to terytoria zamieszkane głównie przez protestantów.
Kościół z kurkiem na wieży
Kontynuujmy jednak o Kolonii. Ponieważ miasto zostało całkowicie zniszczone podczas II wojny światowej, koncepcja „starego miasta” w Kolonii jest bardzo arbitralna. Budynki, nawet stylizowane na „antyki”, powstały stosunkowo niedawno, jak na przykład te ładne domy w pobliżu kościoła św. Marcina.
Śliczne domy
Po zbadaniu tych domów i kościoła, skręciliśmy w stronę przeciwną do promenady i przechodząc przez podwórka, udaliśmy się na plac Alter Markt, gdzie znajduje się budynek starego ratusza.
Alter Markt Square w Kolonii
Chociaż ściślej mówiąc, tylna strona budynku patrzy na Altera Markta, a jego fasada z głównym wejściem wychodzi na inny plac - Rathusplatz, który jest teraz wykopany podczas wykopalisk archeologicznych.
Ratusz w Kolonii jest godny uwagi na wiele sposobów. Po pierwsze, jest uważany za najstarszy w całych Niemczech. Po drugie, 124 rzeźbiarskie obrazy zdobią jego główną wieżę. Wśród postaci schwytanych w rzeźbach są papieże, królowie, cesarze, arcybiskupi, najsłynniejsi obywatele i święci mecenasi Kolonii.
Stary Ratusz w Kolonii
Cokół jednej z rzeźb - arcybiskupa Kolonii Konrada von Hochstaden (tego, który złożył katedrę) wykonany w sposób jawnie nieprzyzwoity. W ten sposób autor wyraźnie wyraził niechęć mieszkańców Kolonii do tego historycznego charakteru. Wiadomo, że mieszczanie w średniowieczu prowadzili długą upartą walkę o uwolnienie się od władzy ich panów - arcybiskupów Kolonii. Ich walka zakończyła się sukcesem w 1288 r. W wyniku bitwy pod Vorringen, o której wspomniałem w jednej z poprzednich części raportu. De facto po tej bitwie Kolonia stała się wolnym miastem cesarskim, chociaż de jure było uważane za posiadanie arcybiskupów przez prawie 200 lat.
Kolejny epizod walki Kolonii o ich prawa i wolności przedstawiono w płaskorzeźbie nad głównym wejściem do ratusza. Autor płaskorzeźby uchwycił pojedynek lwa burmistrza Hermanna Grüna.
Główne wejście do ratusza
Krótko mówiąc, ta historia jest następująca. Herman Grün był jednym z najbardziej nieprzejednanych przeciwników arcybiskupa. Wasale arcybiskupa zwabiły go w pułapkę i wypuściły na niego lwa. Odważny mieszczanin nie uratował i niczym gladiator na scenie rzymskiego cyrku walczył z lwem i go zabił. Arcybiskup tyran i jego krewni zostali z nosa, a przyczyna walki o wolność i demokrację zatriumfowała. Ogólnie szczęśliwy koniec, prawie jak w filmie z Hollywood.
I wreszcie trzecia funkcja ratusza w Kolonii. Z boku umieszczono zegar, który jest zwrócony w stronę placu Alter Markt, którego integralną częścią jest brodata głowa. Na początku każdej godziny, kiedy zegar zaczyna bić, głowa wystawia język i droczy się z każdym, kto na niego patrzy.
Zegar Ratusza w Kolonii
W końcu ktoś się tym zmęczył, a ten ktoś w jednym z budynków, stojący po przeciwnej stronie placu, postawił coś nie mniej wulgarnego pomimo wulgarnej głowy.
Mówisz nam język, a my mówimy ...
A na placu Altera Markta znajduje się pomnik bardzo popularnej postaci historycznej w Kolonii - generała Johanna (Jan) von Werth. Na trasie naszego spaceru zobaczyliśmy sporo interesujących zabytków i jeszcze więcej fontann, które są prawdziwymi dziełami sztuki. W tej części raportu nie rozproszy mnie ich opis, ale całą następną część poświęcę temu tematowi.
Z placu Alter Markt wybraliśmy się na spacer ulicami i placami Kolonii zupełnie przypadkowo, jak mówią, tam, gdzie patrzą nasze oczy. Tu i tam widoczne były konsekwencje właśnie odbywającego się corocznego karnawału w Kolonii. Sądząc po dużej ilości śmieci pozostawionych w dawnych miejscach karnawału, mieszkańcy miasta i goście miasta po prostu nie przychodzili dziecinnie.
Następstwa corocznego karnawału w Kolonii
Oczywiście pracownikom miejskiego serwisu upiększającego po tygodniu burzowej zabawy trudno jest łatwo dostosować się do normalnego rytmu pracy. Więc kto, jeśli nie Rosjanie, świętujący Nowy Rok przez dwa tygodnie, aby zrozumieć ich uczucia i odczucia.
Początkowo duża liczba małych butelek - „drani” leżących na chodniku była zaskoczona.
Najpopularniejsze przesiedlenie karnawałowe
Wszystko stało się jasne, gdy w oknie jednego ze sklepów zobaczyliśmy karnawałowy pas, „bandolier”, załadowany dużą liczbą takich butelek. Ale naprawdę wygodne! Wystarczy, że uczestnik imprez karnawałowych odbywających się na ulicach miasta opasie takiego „bandoliera”, aby bawić się non stop i utrzymywać dobrą formę, nie rozpraszając się odwiedzaniem barów i restauracji.
Ogólnie, jak powiedziałem, Stare Miasto w Kolonii nie sprawia wrażenia starego. To prawda, że na jednej z ulic udaliśmy się do miejsca, w którym stoi rzymska strażnica, cudownie zachowana do naszych czasów,
Rzymska strażnica
Niedaleko placu Neumarkt zbadali średniowieczne bramy zamku z XIII wieku.
Brama średniowiecznej fortecy
Większość budynków na Starym Mieście to budynki o nowoczesnej architekturze, ale to nie sprawia, że spacery po historycznym centrum Kolonii są mniej interesujące.
Niemcy Kolonia
Oczywiście dla mieszkańców wszystko tutaj wydaje się znajome i zwyczajne, ale dla nas, rosyjskich turystów, każde europejskie miasto, niezależnie od tego, czy jest duże czy małe, jest źródłem nowych pozytywnych wrażeń. Tutaj dosłownie na każdym kroku wzrok ma coś do przylgnięcia - na trasie zawsze znajdziesz coś zabawnego, niesamowitego lub niezwykłego.
Niosę ze sobą wszystkie swoje rzeczy
Pomnik Mutantów
„Fotograf” na półce budynku
Między innymi zaskakujące i niezwykłe, obok placu Neumarkt zobaczyliśmy właśnie taką wieżę. Nazywa się Richmodisturm.
Wieża Richmodisturm
Górna część wieży Richmodisturm
Ta wieża jest częścią dużej rezydencji, która niegdyś znajdowała się w tym miejscu. Jej historia związana jest z jedną z legend miasta o Kolonii. Legenda z kolei oparta jest na bardzo realnych wydarzeniach. W XIV wieku w rezydencji mieszkał i mieszkał bogaty patrycjusz Mengis von Aducht. Ponad wszystko kochał swoją żonę, piękną Richmodis. Podczas epidemii dżumy Richmodis zmarł. Niepocieszony mąż kazał włożyć do trumny wszystkie ozdoby i kosztowności. Grobnicy, wiedząc o tym, postanowili skorzystać, a nocą po pogrzebie wykopali grób. Otwierając wieko trumny, zobaczyli, że Richmodis poruszył się i otworzył oczy. Oszalałe z przerażenia złoczyńcy rzucili się za wszelką cenę, by zgłosić to swojemu mężowi. Richodis wysiadł z trumny i poszedł za nimi do domu. Zanim kopacze grobów obudzili się i zamieszali cały dom Mengisa von Aduht, zbliżyła się już do bramy, zaczęła pukać do nich i prosić, żeby ją wpuściła. W tym czasie konie głośno tupały w stajni. Drżący ze strachu patrycjuszowie krzyczeli: „Wyjdź, duchu! Wolę wierzyć, że te konie mogą wspiąć się na wieżę domu, niż że jesteś moją żoną!” I zaraz po tych słowach dwa konie uciekły ze stajni, wskoczyły spiralnymi schodami prosto do pokoju na samym szczycie wieży i, otwierając okiennice, wystawiły głowy przez okno. A potem wszyscy wierzyli, że Richmodis żyje. Aby utrwalić ten cud, bogaty mąż Richmodis zlecił wykonanie rzeźby z dwoma głowami koni i zainstalowanie jej na szczycie wieży. Oczywiście ty i ja rozumiemy, że Richmodis miał senny sen, a historia konia to po prostu piękna fikcja. Ale gdyby nie było takich wynalazków, nasze życie byłoby bardzo nudne.
Wielu muzyków ulicznych pomaga również zachować pozytywne nastawienie podczas spacerów po mieście. W Kolonii są na każdy gust i kolor.
Afrykańskie melodie na ulicach Kolonii
Zespół muzyczny
Wesoły młynek do organów
Oczywiście krótki spacer po Kolonii nie wystarczy, aby zrobić jego mniej lub bardziej kompletne zdjęcie. Aby zapoznać się z najciekawszymi miejscami, potrzebujesz co najmniej trzy do czterech dni. Ci, którzy mają ten czas, powinni zdecydowanie wejść na platformy widokowe i podziwiać widok z lotu ptaka na miasto, wybrać się na przejażdżkę kolejką linową z jednego brzegu Renu na drugi, odwiedzić słynne muzea czekolady i wody kolońskiej, wybrać się na wycieczkę łodzią wzdłuż Renu. Sądząc po opiniach w Internecie, Kolonia jest również bardzo dobra dla miłośników zakupów - w historycznym centrum przy kilku sąsiadujących ulicach w pobliżu katedry znajduje się wiele sklepów z towarami wszystkich najbardziej znanych światowych marek.
To nie koniec historii o Kolonii. W następnej części, jak już powiedziałem, opowiem o licznych zabytkach i fontannach w Kolonii.
Szkice niemieckie. Część VI
Szkice niemieckie. Część VII
Szkice niemieckie. Część VIII
Szkice niemieckie. Część IX
Szkice niemieckie. Część x