Jadą do Włoch, ponieważ nie mają nic do stracenia. Przekraczają morze, a ich kieszenie są puste. Ich kapitałem jest tylko awanturnictwo i gotowość do podejmowania ryzyka. I są zagrożone. Ryzykują dla każdego, kogo jeszcze mają lub mogą się pojawić - tylko po to, by znaleźć swoje miejsce w życiu i się zabezpieczyć. I czasami to robią. A potem mycie okien i barek pełnych nielegalnych imigrantów zostaje zapomniane, jak koszmar.
Nie urodzili się w Unii Europejskiej, tak, ale postanowili tu robić interesy. I często robią to całkiem dobrze. W ostatnich latach, kiedy włoskie firmy są bliskie, a młodzi Włosi uciekają do Doliny Krzemowej, ludzie ci otwierają swoje firmy. Według Włoskiego Centrum Badań Społeczno-Ekonomicznych (Censis) we Włoszech zarejestrowanych jest obecnie 379 584 przedsiębiorców zagranicznych: ich liczba wzrosła o 16,5% w latach 2009–2012, a o 4,4% tylko w przypadku w zeszłym roku.
Tutaj we Włoszech znajdują swoją Amerykę. Przesyłają pieniądze, płacą podatki i wynajmują (3 miliony Włochów pracuje dla obcokrajowców). To nowi Włosi. Tworzą one 11,2% PKB kraju, czyli 200 miliardów euro. A około 10 miliardów euro jest rocznie przenoszonych na konto Krajowego Instytutu Ubezpieczeń Społecznych.
Dlaczego oni to robią? „Mają entuzjazm i chęć pójścia naprzód. Oni już zostawili wszystko, co najgorsze. I mają pasek niskiej ceny. Nie rezygnują z porażki. Walczą. I nawet jeśli nie mają specjalnych talentów w strategicznym myśleniu, wiedzieć, jak wykorzystać możliwości, które mamy, gdy nawet ich nie widzimy ”- powiedział Massimo Canovi, wiceprezes południowoeuropejskiego oddziału MoneyGram International, międzynarodowego stowarzyszenia 320 firm, które kierują przepływami pieniężnymi na całym świecie.
Kilka lat temu Canovi stworzył nagrodę MoneyGram, pierwszą nagrodę dla przedsiębiorców, którzy wyemigrowali do Włoch. Opowiedział nam wspaniałe historie.
- Pole Marcin Saracen otrzymał nagrodę w 2013 roku. Zajmuje się handlem polskimi kosmetykami i perfumami. W krótkim czasie przekształcił małą firmę w bardzo dużą firmę z obrotami 26 milionów euro. Obecnie pracuje dla niego 90 osób.
- Jean Paul Pougala, pochodzący z Kamerunu, został nagrodzony w 2012 roku. Przyjechał do Włoch w 1985 roku, aby studiować ekonomię i handel. Dziś wykłada w Genewie na Wydziale Socjologii i Geopolityki i opracował sklep wyborczy: podczas pobytu w Turynie udziela porad na temat kampanii w Afryce.
- Brazylijka Lilian Altuntas mieszkała kiedyś na ulicy, a teraz odnosi sukcesy jako przedsiębiorca. Przybył do Turynu w 2004 r. Po krótkim pobycie w Niemczech. Dziś ma pięcioro dzieci i własną cukiernię. W 2009 roku otworzyła Lilian Buffet - specjalistyczny sklep do produkcji autorskich ciast. Nagroda MoneyGram otrzymana w nominacji „Young Entrepreneur”. „Nigdy nie męczy mnie zdumienie, że 19 lat temu żyłem na ulicy i ciągle byłem głodny. A teraz we Włoszech dostaję nagrodę za sprzedaż żywności”. Lilian jest jedną z najbardziej poszukiwanych cukierniczek w Piemoncie, a wśród jej klientów są popularni piłkarze i politycy. „Mój sekret? Jestem wytrwały. I mam zasadę: najpierw sprawiam, że klient jest szczęśliwy, a dopiero potem myślę o zarabianiu pieniędzy” - powiedziała Lilian.