Pomimo faktu, że operacje aborcyjne we Włoszech są od dawna uznawane przez prawo, ostatnio coraz więcej lekarzy odmawia aborcji, zmuszając w ten sposób kobiety do szukania innych, czasem niebezpiecznych, opcji.
Po zniesieniu w 1978 r. Zakazu aborcji Benito Mussoliniego z powodu wysiłków grupy wpływowych kobiet-polityków, w tym byłej minister spraw zagranicznych Emmy Boniny, Włosi otrzymali prawo do przerwania ciąży w ciągu pierwszych trzech miesięcy po zapłodnieniu. Aborcja po 90 dniach ciąży jest dozwolona tylko w przypadku uszkodzenia płodu lub gdy życie matki jest zagrożone.
Takie prawo może wydawać się nie do przyjęcia dla kraju katolickiego. Zanim prawo weszło w życie, socjologowie twierdzili, że aborcja była trzecią najczęstszą przyczyną śmierci kobiet. Wielu polityków wielokrotnie próbowało przywrócić zakaz z czasów włoskiego dyktatora. Jednak wszystko powyższe nie oznacza, że wykonanie operacji aborcji we Włoszech jest łatwe.
„Sytuacja pogorszyła się w ostatnich latach”, powiedziała Elisabetta Canitano, ginekolog i prezes Vita di Donna, organizacji zapewniającej kobietom pomoc i wsparcie w świadczeniu usług medycznych.
Tak więc w marcu tego roku 28-letnia dziewczyna o imieniu Valentina Magnanti zapewniła przysięgłych, że przez 15 godzin przeżywała piekielne męki podczas porodu po tym, jak lekarze odmówili przerwania ciąży w piątym miesiącu, nawet biorąc pod uwagę że płód został poważnie uszkodzony. Inny pacjent musiał wezwać policję do szpitala, gdzie lekarze odmówili aborcji po rozpoczęciu operacji. W innych przypadkach kobiety, którym odmówiono wspomnianej operacji, szukały niebezpiecznej opieki medycznej, ryzykując swoje zdrowie.
Zgodnie z ustawą o zniesieniu zakazu aborcji istnieje wyjątkowa klauzula, w której stwierdza się, że lekarz może odmówić wykonania operacji aborcji w oparciu o swoje zasady moralne. Liczba lekarzy uzasadniających odrzucenie aborcji przez ten konkretny artykuł w prawie znacznie wzrosła w ostatnich latach.
Massimo Gondolfini, rzeczniczka organizacji antyaborcyjnej (Associazione Scienza e Vita), wyjaśnia rosnące odrzucenie aborcji, ponieważ większość lekarzy uważa tę procedurę za „całkowicie niedopuszczalną i niesprawiedliwą”. Organizacja reprezentowana przez Gondolfiniego uważa, że „nic nie może usprawiedliwić zabicia dziecka”, i wzywa kobiety, by porzuciły pomysł aborcji.
Silvana Agatone, lekarz w szpitalu w Rzymie, nie może wesprzeć swoich kolegów, twierdząc, że wykonywanie takich operacji jest integralną częścią pracy ginekologa i nalega, aby każdy szpital zapewniał tego rodzaju usługi. „Prawo daje kobietom prawo do aborcji w bezpiecznym środowisku, a nie w warunkach tajemnicy i zagrożenia”, powiedział Agatone. W samym regionie Lacjum 80 procent ginekologów odmawia przeprowadzenia operacji aborcji, powołując się na swoje zasady moralne. Na południu kraju tylko co dziesiąty specjalista zgodzi się na tę procedurę.
Głównym problemem dzisiaj we Włoszech jest poszukiwanie lekarzy, którzy zgodziliby się na operację aborcyjną po 90 dniach od poczęcia. Po tym okresie aborcja wymaga więcej uwagi i ostrożności: w końcu zdrowie i życie matki są w niebezpieczeństwie. Placówki opieki zdrowotnej często polegają na pomocy niezależnych specjalistów, jeśli ich pracownicy kategorycznie odmawiają przyjęcia takiej odpowiedzialności.
„W pięciu prowincjach regionu Lacjum jest tylko dwóch lekarzy, którzy zgodzą się na aborcję po 90 dniach”, wyjaśnia Agatone. „Przed pójściem do stołu operacyjnego w tym okresie ciąży kobiety muszą przejść wiele badań w ciągu kilku dni.” Specjalista wyjaśnia również, że bardzo często kobiety chodzą do szpitali w innym mieście, a nawet wyjeżdżają za granicę.
Ponadto, zauważa Agatone, wielu lekarzy jest po prostu nieprzygotowanych na tego typu operacje. „Na uniwersytetach studenci ginekolodzy nie uczą się operacji aborcji”. Niemniej jednak nie należy winić niechęci lekarzy do aborcji w związku z ich własnymi koncepcjami moralnymi. Jest wielu lekarzy, którzy sprzeciwiają się aborcji, zgadzają się je mieć.