Nieznany dobroczyńca w prowincji Varese w nocy pozostawia czeki na tysiące euro dla tych, którzy przynoszą ludziom dobroć. Do czeku dołączona jest uwaga: „Dziękuję za pracę”. Stowarzyszenia pomagające pacjentom są zszokowane
Stało się to po raz pierwszy dziewięć miesięcy temu. Prawdziwy deszcz z czeków bankowych o łącznej wartości 41 tysięcy euro „wlał” do skrzynek pocztowych organizacji charytatywnych włoskiego miasta Busto Arsizio (prowincja Varese). Ani podpis, ani adresy, według których można obliczyć „seryjnego dobroczyńcę”, ponieważ został bardzo szybko ochrzczony. Nieznany mężczyzna lub tajemnicza kobieta krążyli nocą po mieście i zostawiali koperty w skrzynkach pocztowych organizacji pomagających dzieciom, osobom niepełnosprawnym i chorym. Bez pozostawiania śladów.
W ubiegłym tygodniu „cud” powtórzył się. Czek na 10 tysięcy euro został (ponownie w nocy) w skrzynce pocztowej Unitalsi, stowarzyszenia, które pomaga i towarzyszy pacjentom podczas pielgrzymki do świątyni we francuskim mieście Lourdes. To prawda, że tym razem do czeku dodano krótką wiadomość. 70-letni prezydent miasta Alberto Bossi przypomina:
„W zeszły czwartek przyszedłem do pracy wczesnym popołudniem. Brama wejściowa znajduje się na dziedzińcu centralnej parafii kościoła św. Giovanniego, w sercu miasta, i tam znalazłem białą kopertę bez pieczęci. Otworzyłem to. W środku była notatka z wydrukowanym tekstem „Dziękuję za to, kim jesteś i za to, co robisz”.
Według Bossi był w szoku. „Ręce mi się trzęsły” - mówi. Tego wieczoru, na spotkaniu rady dyrektorów, zabrałem głos i ogłosiłem, że muszę przekazać zaskakującą wiadomość. Położyłem kopertę na stole i poprosiłem moich kolegów, aby ją otworzyli. Niektórzy ludzie byli poruszeni łzami, gdy zobaczyli zawartość ” . Te pieniądze będą dla nich bardzo przydatne. W związku z kryzysem gospodarczym trudno jest nawet kupić bilet na pociąg, aby przyjechać do Lourdes na modlitwę. Teraz Bossi oferuje 153 członkom stowarzyszenia wykorzystanie pieniędzy na zakup wygodniejszych wózków inwalidzkich. „Wiedziałem, że w mieście mieszka tajemniczy dobroczyńca, ale nie mogłem sobie nawet wyobrazić, że on do nas przyjdzie” - powiedział Bossi.
Kolejny czek bankowy na tę samą kwotę otrzymał kilka dni później w siedzibie Aias, stowarzyszenia dla dzieci z dystrofią.
Nawiasem mówiąc, Aias otrzymał już podobny czek w czerwcu ubiegłego roku, a następnie darowizna trafiła do organizacji charytatywnej Bianca Garavaglia, która walczy z guzami z dzieciństwa.
Nieznany dobroczyńca stara się wszystkim pomóc i nie robi różnicy. Te same dziewięć miesięcy temu przekazał czek na piętnaście tysięcy euro stowarzyszeniu Anfass, które pomaga osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom. Następnie poszedł do biura organizacji za pomoc narkomanom i zostawił tam trzy tysiące euro. Ta sama kwota na cele charytatywne Associazione Lions Tosi-Ravera.
W mieście krążyły pogłoski, że w rzeczywistości koperty nie zawsze trafiają w nocy do skrzynek pocztowych, ale są osobiście przekazywane odpowiedzialnym osobom, ale sam filantrop prosi je, by trochę okłamały społeczeństwo, aby pozostały anonimowe.