W niedzielę w Rzymie odbył się tradycyjny maraton, w którym udział wzięło około 20 tysięcy uczestników. Proponuję spojrzeć na to wydarzenie oczami lokalnego mieszkańca
Po pierwsze, nie zamierzaliśmy brać udziału w maratonie w tym roku, postanowiliśmy po prostu spacerować po Wiecznym Mieście o świcie i cieszyć się wakacyjną atmosferą. Pierwszą przeszkodą była niemożność dotarcia do Koloseum przy głównej ulicy Fori Imperiali, która była zamknięta ogrodzeniem. Ten fakt był zaskoczeniem nie tylko dla nas, ale także dla kilkuset uczestników i widzów. Musiałem zrobić doskonały krąg przez Wzgórze Kapitolu i Forum Romanum i trochę wędrować, ponieważ nikt tak naprawdę nic nie wiedział, nawet policja. Co robić, to Włochy! Mieszkańcy doskonale zrozumieją tę sytuację, a jeśli nie wiesz, przyjedź na tydzień do Rzymu.
Pogoda tego dnia nie sprawiła nam szczególnej przyjemności - około 20 był krótki deszcz. Po półgodzinnej wędrówce po starożytnych ruinach i czekaniu na żywioły przy filiżance kawy, przegapiliśmy masowy start w Koloseum i spotkaliśmy pierwszych sportowców w pobliżu Circo Massimo. Okazali się osobami niepełnosprawnymi - prawdziwymi bohaterami.
Spróbuj zakręcić takim symulatorem rękami przez około 20 minut na siłowni, a zrozumiesz, jakiego rodzaju obciążenie napotykają ci sportowcy.
Przede wszystkim maraton to festiwal kulturalny. Wielu Rzymian po prostu pojawiło się, aby wziąć udział. Byli ludzie w różnym wieku - mogli biegać, nie mogli chodzić.
Chociaż byłem zaskoczony składem uczestników, przyznaję, że spodziewałem się większego profesjonalizmu, nie przegapiłem też okazji, aby ustalić swój pierwszy udział w maratonie.
Dosłownie wszyscy biegali - nawet psy!
Oceń jaką technikę, jaki styl!
Grupa pozytywnie nastawionych Ukraińców spotkała się z napisami na koszulkach „Pokój dla Ukrainy”.
Cała grupa biegaczy zebrała się w Circus Maximo (Circo Massimo). Muzyka grana, atmosfera jest bardzo pozytywna. Mówiąc o muzyce, jest tutajRolling Stones 22 czerwca 2014 r wystąpi w ramach trasy poświęconej 50. rocznicy powstania legendarnego zespołu rockowego. Mam nadzieję, że zobaczę tu niektórych naszych czytelników.
Zespół ukraiński został sfotografowany i jak przyciągnąć uwagę.
Klub rzymskich klaunów również zorganizował małą demonstrację.
Zeszliśmy nad rzekę, gdzie prawie bez tradycyjnej długiej linii mieliśmy okazję sprawdzić naszą uczciwość w ustach prawdy.
Jak widać z kontynuacji fotorelacji, ręce pozostały na miejscu. Klub rzymskich perkusistów wyszedł, by wspierać biegaczy.
Jak się okazało, był to 13 kilometr maratonu, a ludzie tutaj byli bardziej wysportowani. Zgadłeś, że sam maraton został podzielony na kilka grup części. Zawodowi sportowcy rywalizujący o nagrody natychmiast uciekli na lukę, na poniższym zdjęciu zobaczymy amatorów, a wcześniej natknęliśmy się na uczestników, którzy opuścili wyścig w Big Circus. W każdym razie wszyscy potrzebują ogromnego powodu, skoro budzenie się w deszczową niedzielę o 6-7 rano, aby przejść, jest już godne szacunku.
Wszyscy z radością powitali zarówno fotografów, jak i perkusistów.
Wielu nawet klaskało w dłonie.
Jak widać wiek uczestników jest inny - są nawet bardzo szanowani seniorzy. Sporty we Włoszech są naprawdę bardzo popularne. Ci, którzy śledzą mój instagram, często widzą online raporty z rzymskich parków, takich jak Villa Borghese lub Villa Pamphili.
Niektórzy perkusiści wciąż byli nieśmiali.
Ale guru wesoło dopingował ich gwizdkiem.
Rzym to małe miasto - spotkanie z przyjaciółmi tutaj jest łatwe.
Perkusiści okazali się poważnymi facetami, a ci, którzy chcą, mogą poznać kreatywność na swojej oficjalnej stronie www.tribuakunamatata.com
Jeszcze kilku fajnych maratończyków.
Ogólny obraz wyścigu.
O biegaczach na dziś. Następnie proponuję pójść z nami trochę dalej w Rzymie. Korzystając z okazji, postanowiliśmy wspiąć się na Aventin Hill, jedno z siedmiu rzymskich wzgórz znajdujących się w pobliżu, aby cieszyć się pomarańczowym ogrodem i panoramą miasta.
Widok na Tybr i wyjątkowo pochmurny Rzym w marcu. Do dzisiaj była doskonała wiosenna pogoda, która z pewnością poprawi się za kilka dni i „ogrzeje”.
Jedna z tysięcy rzymskich fontann z wodą pitną.
Nasze pomarańcze dojrzewają przez cały rok. Szczególnie odważne skrajności mogą wziąć kąpiel.
Kolejna piękna fontanna.
Tym razem celem naszej wspinaczki na wzgórze była dei Cavalieri di Malta. Jak można się domyślić w dosłownym tłumaczeniu, „The Square of the Knights of Malta” należy do Zakonu Maltańskiego.
Strefa podlega jurysdykcji Malty. Możesz nawet wysłać im wiadomość.
Wszyscy wiemy o Watykanie i stanach San Marino, które są enklawami (otoczonymi ze wszystkich stron jednym krajem). Główną cechą jest to, że jeśli spojrzysz na „świętą dziurę” Santo Buco, jesteś jednocześnie trzema stanami: ogrodem należącym do Malty, kopułą Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie i między nimi Włochami, czyli Rzymem.
Jak widać, nie jest specjalną koleją, aby zauważyć tak niezwykły fakt w jego biografii, chociaż od czasu do czasu turyści najeżdżali.
Zaczął się deszcz i ukryliśmy się przed nim w pobliskim kościele.
Śliczne skrzynki odbiorczej parafii.
Zwykły płot uliczny, ale jakże piękny!
Postanowiliśmy zejść ze wzgórza inną drogą i pojechaliśmy do dzielnicy testaccio. Po drodze znalazłem bardzo ładny hotel San Anselmo, położony dość zacisznie i dobrze strategicznie. Szczególnie będzie chłodno latem, kiedy promenada wzdłuż Tybru będzie wystawiać bary z muzyką na żywo. Spacerowaliśmy, piliśmy, wspinaliśmy się na pagórek w 10 minut i tutaj jesteście w pokoju i pięknie, choć warto zauważyć, że jego koszt jest odpowiedni. Zainteresowani mogą sprawdzić dostępność w tym hotelu Bucking lub przeczytać o tańszych opcjach zakwaterowania w Rzymie.
Marzec i mamy wszystko kwitnące.
Życie się zatrzymało. Wszyscy uciekli.
Ogród publiczny.
Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś podał mi nazwę tych drzew w komentarzach. Bardzo ciekawy.
Publiczny ogród jest poświęcony rzymskiemu carabinieri.
Żadnych żartów, ale wszyscy naprawdę biegli na maraton.
Roman o podwójnych oczach.
Cały spacer zajął nam około 3 godzin i ostatecznie postanowiliśmy wpaść na pchli targ Porta Porteze w niedzielę.
Tutaj wciąż jest mnóstwo śmieci, modnych toreb, krzyków sprzedawców, a atmosfera była zachęcająca! Ale to zupełnie inna historia.
To był 23 marca 2014 r. W Rzymie. Mam nadzieję, że podobało ci się spacery z nami. Z przyjemnością odpowiem na twoje pytania w komentarzach.